Europejski Trybunał Sprawiedliwości: publiczna poczta musi współpracować z prywatnymi operatorami!

Zarząd Poczty Polskiej z maniakalnym wręcz uporem stara się uniknąć jakiejkolwiek współpracy z Polską Grupą Pocztową S.A. przy dostarczaniu przesyłek prokuratorskich i sądowych. Mówiąc ściślej – usiłuje nie dopuścić do swojej infrastruktury nie tylko PGP S.A., ale w ogóle żadnego operatora prywatnego i zażarcie walczy o odzyskanie utraconego monopolu. Tyle tylko, że wszystko to odbywa się wbrew obowiązującym w Unii Europejskiej regulacjom prawnym!

Sytuacja nieco zbliżona do tej, której doświadczamy obecnie w kraju, miała miejsce jakiś czas temu w Niemczech. Świadczący powszechne usługi pocztowe operator Deutsche Post również uparcie odmawiał udostępnienia swojej infrastruktury operatorom niepublicznym, a jeśli nawet dochodziło do współpracy – stosował wobec różnych podmiotów różne taryfy, skutecznie blokując wolnorynkową konkurencję.

Wprawdzie struktura „łańcucha przesyłek” w Niemczech jest inna, niż w Polsce, ale problem był podobny. Jak wiadomo, jednym z priorytetów unijnych jest ochrona wolnego rynku, przeciwdziałanie praktykom monopolistycznym i utrzymanie zdrowej konkurencji. Tymczasem praktyki stosowane przez niemiecką pocztę ewidentnie miały na celu utrzymanie pozycji „jedynie słusznego” operatora oraz zablokowanie swobodnego rozwoju konkurencyjnych firm. Co do złudzenia przypomina aktualne działania Zarządu Poczty Polskiej.

Deutsche Post obawiała się między innymi tego, że udostępniając podmiotom komercyjnym swoją infrastrukturę częściowo zablokuje sobie „moce przerobowe”, wobec czego nie będzie w stanie skutecznie realizować swoich zadań. Przede wszystkim jednak – władze pocztowe bały się, że zewnętrzne firmy będą w stanie zaoferować klientom końcowym tańszą i szybsza obsługę, co w efekcie doprowadzić miało do potężnego spadku dochodów publicznego operatora.

Dziś sytuacja powtarza się w Polsce. Zarząd Poczty Polskiej za wszelką cenę próbuje zdyskredytować (a nawet zniszczyć) aktualnie najważniejszego konkurenta – Polską Grupę Pocztową, która wygrała przetarg na obsługę korespondencji sądowej i prokuratorskiej.

Czy „słusznie” wygrała, czy niesłusznie – można długo dyskutować, ale dyskusja nic już nie zmieni. Aktualny stan rzeczy jest taki, a nie inny i trzeba szybko działać, by usprawnić odbiór awizowanej korespondencji sądowej i prokuratorskiej, bo tego wymaga obecna sytuacja!

Zarząd Poczty Polskiej być może wierzy w to, że pozbywając się „z pola bitwy” biznesowych „przeciwników” odzyska utracony monopol? Bez wątpienia boi się też, że nawiązując współpracę z PGP S.A. (i innymi operatorami komercyjnymi) umożliwi im sprawniejsze i skuteczniejsze doręczanie korespondencji, co znów spowoduje zapewne masowy odpływ klientów do tych właśnie operatorów.

Jako Fundacja LEX NOSTRA staramy się zawsze działać na rzecz dobra obywateli – wspieramy inicjatywy, dzięki którym mieszkańcy Polski będą równi wobec prawa i które mają na celu zapewnienie społecznej sprawiedliwości. Po dogłębnej analizie obecnych problemów związanych z dostarczaniem korespondencji z sądów i prokuratur, uznaliśmy, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem będzie właśnie nawiązanie współpracy pomiędzy PGP S.A. i Pocztą Polską – oczywiście na komercyjnych, biznesowych zasadach. Przy okazji takiej współpracy Poczta Polska odzyskałaby część utraconych w wyniku przegranego przetargu przychodów.

Tymczasem Zarząd Poczty Polskiej postępuje zupełnie irracjonalnie, nie tylko nie chcąc powiększyć przychodów zarządzanej przez siebie Spółki Skarbu Państwa, to jeszcze wydając z de facto publicznych pieniędzy miliony złotych na reklamę. Tylko do jednej firmy przygotowującej kampanie reklamowe CAM Media w latach 2010-2012 Zarząd Poczty Polskiej przekazał ponad 4,5 miliona złotych. Dla przypomnienia – klientami CAM Media są m.in. ministerstwa, spółki skarbu państwa, instytucje rządowe oraz Platforma Obywatelska, której firma przygotowywała ostatnią kampanię wyborczą.

W związku z – jak się wydaje – szkodliwym dla interesów Poczty Polskiej stanowiskiem jej Zarządu, zwróciliśmy się do Premiera Donalda Tuska z prośbą o pomoc w doprowadzeniu do partnerskich negocjacji pomiędzy oboma podmiotami oraz o wsparcie negocjacji swoim autorytetem.

Niestety, Zarząd Poczty Polskiej nadal nie chce takich negocjacji, ani tym bardziej współpracy. Co więcej – uruchomiona została „machina propagandowa” mająca na celu zdyskredytowanie zarówno konkurencji, jak i samego pomysłu współpracy.

Nie bez powodu jednak powyżej przywołana została historia Deutsche Post. Oto bowiem w wyniku działań na rynku niemieckim Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał bardzo znamienny wyrok, który dla kwestii współpracy Poczty Polskiej i PGP S.A. jest kluczowy.

Europejski Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z dnia 6 marca 2008 r. w sprawach połączonych od C-287/06 do C-292/06 Deutsche Post AG, Magdeburger Dienstleistungs und Verwaltungs GmbH (MDG), Marketing Service Magdeburg GmbH, Vedat Deniz przeciwko Republice Federalnej Niemiec uznał, że „operatorzy prywatni mają prawo do korzystania z taryf specjalnych oraz regionalnych centrów pocztowych operatora publicznego”. Oznacza to, że każdy operator świadczący w danym kraju członkowskim Unii Europejskiej „powszechne usługi pocztowe” MUSI udostępnić swoją infrastrukturę operatorom komercyjnym. Co więcej, tak zwana trzecia dyrektywa pocztowa (2008/6/WE, wydana już po wyroku Trybunału), wprowadza odgórnie liberalizację rynku pocztowego – a więc w praktyce uniemożliwia sytuację, w której jeden operator dzierży palmę monopolisty – oraz potwierdza i rozszerza wyrok ETS nadając operatorom prywatnym prawo do korzystania z infrastruktury operatora publicznego. Oczywiście nie za darmo, ale na zasadach komercyjnych.

Reasumując: cała „batalia” Zarządu Poczty Polskiej wydaje się niezgodna z obowiązującymi w Unii Europejskiej regulacjami prawnymi dotyczącymi rynku pocztowego. Zarząd Poczty Polskiej nie może odmawiać PGP S.A. i innym podmiotom prawa do wykorzystania – co wielokrotnie podkreślam: odpłatnie i na komercyjnych zasadach – swojej infrastruktury. Na dodatek, zgodnie z postanowieniami ETS, nie ma prawa stosować wobec różnych operatorów „zaporowych” stawek taryfowych: stawki te muszą być ustalone tak, by wszyscy oni mieli – mówiąc potocznie – „równe szanse rynkowe”!

Nic oczywiście nie stoi na przeszkodzie, by Poczta Polska tak skalkulowała swoje taryfy, aby zyski ze współpracy z zewnętrznymi operatorami pokryły potencjalne straty z tytułu utraty części rynku. Z drugiej strony – może także (a nawet powinna) stosować przejrzystą politykę rabatową, a więc na przykład wprowadzać taryfy specjalne dla dużych klientów.

Zgodnie z wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości oraz unijną „dyrektywą pocztową” Poczta Polska nie ma jedna prawa odmawiać dostępu do swojej infrastruktury żadnemu prywatnemu operatorowi. Słowem – nie może różnicować stawek wobec różnych operatorów na wyraźną niekorzyść jednego z nich, nie może stawiać przed PGP S.A. taryf zaporowych i, przede wszystkim, nie może odmówić nawiązania biznesowej współpracy.

Szkoda tylko, że dzięki intensywnej medialnej „kampanii nienawiści” i czarnego PR’u wobec potencjalnych konkurentów udało się przedstawicielom Poczty Polskiej ukryć ten fakt przed opinią publiczną i skutecznie odwrócić od niego uwagę polskich władz…

Cóż, miliony złotych z naszych podatków wydane na reklamę najwyraźniej procentują…

 

Maciej Lisowski