Śmierć to za mało…

Mogłoby się wydawać, że tragedia w postaci straty najbliższej osoby, jest wystarczającym powodem do zmiany dotychczasowego postępowania. Jak się okazuje – nie zawsze. Manipulację oraz skłonność do dominacji nad wszystkim i wszystkimi po stracie męża kobieta przeniosła na córkę, utrudniając jej jakiekolwiek kontakty z dziadkami oraz wzbudzając w małoletniej obawy i lęk. 13 czerwca 2016r. odbyła się rozprawa dotycząca uregulowania kontaktów Państwa P. z wnuczką. Sąd odrzucił argumenty kobiety i opierając się m.in. na opinii Zespołu Sądowych Specjalistów, uznał rację dziadków. W związku z czym, spotkania z dziewczynką będą możliwe średnio raz na dwa miesiące, lecz nie jak dotychczas w jej domu, a w Ośrodku Wspierania Dziecka i Rodziny w Będzinie oraz – co istotne – bez obecności matki.

Brak kontaktów z dziadkami – ale dlaczego?

5 października 2015 r. S. P. wniosła do Sądu Rejonowego w Będzinie III Wydział Rodzinny i Nieletnich wniosek o ustalenie, a faktycznie rzecz biorąc zakaz kontaktów swojej córki z dziadkami, a rodzicami swojego zmarłego męża. Wniosek motywowała faktem, że dotychczasowe – ustalone na mocy ugody kontakty nie przebiegają zgodnie z oczekiwaniami zarówno jej jak i dziewczynki. Przede wszystkim kobiecie chodziło tutaj jednak o fakt obwiniania jej za samobójczą śmierć syna przez Państwo P. Według S.P. notorycznie podejmowane są przez nich działania, mające na celu udowodnienie przyjętej tezy : chodzi o składanie przez państwa P. kolejnych zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa przyczynienia się do śmierci syna przez jego żonę, które de facto kończą się umorzeniem postępowania. Ponadto, rzekomo niejednokrotnie rozmawiali oni z sąsiadami wprost obarczając ją winą za śmierć syna, a także wysyłali pisma do przełożonych Pani S., rzekomo naruszając jej dobra osobiste.

Druga strona medalu

W odpowiedzi na powyższy wniosek 30 października 2015r. do Sądu zostało złożone pismo ze stanowiskiem Państwa P. w sprawie zarzutów przywołanych przez ich synową. Głównym ich celem jest utrzymanie postanowień zawartej wcześniej ugody, na mocy której mogą się widywać z wnuczką raz na dwa miesiące. Ponadto teściowie kobiety stanowczo zaprzeczają zarzutom S.P.., że tak naprawdę ich wizyty ograniczały się tylko do zdawkowego „Dzień dobry/ Do widzenia”.  Państwo P. podnoszą również to, że synowa negatywnie nastawiała, a wręcz buntowała dziewczynkę przeciw dziadkom, za każdym razem obiecując jej w trakcie ich wizyty jakąś alternatywną atrakcję. Niejednokrotnie wówczas dziecko przyznawało, że zależy jej na błyskawicznym zakończeniu odwiedzin dziadków, ponieważ akurat tylko i wyłącznie tego dnia mama może jej kupić jakąś obiecaną zabawkę albo pojechać do ulubionej kuzynki.

Sprzeczny zakaz

Kolejną zaskakującą kwestią była bezzasadność próby zakazu kontaktów państwa P. z dzieckiem przez S.P.. Jak udało nam się dowiedzieć, kolejne spotkanie dziadków z dzieckiem, tym razem w listopadzie, było już z synową ustalone,  miała im towarzyszyć także ich druga wnuczka, co byłoby swego rodzajem urozmaiceniem wizyty. W trakcie rozprawy Pani S. osobiście zeznała, iż nie może zarzucić teściom, by córce przedstawiali jej osobę w złym świetle, lecz mimo wszystko uważa te wizyty jako niekorzystne. Przywołana wypowiedź ewidentnie zaprzecza logice, a na pewno nie ma na uwadze dobra dziecka. Dziadkowie dbają o małoletnią, zawsze pamiętają o niej, są z nią niezwykle zżyci emocjonalnie,  przywożą upominki, a ich wspólne chwile mijają na zabawie w radosnej i spokojnej atmosferze.

Specjaliści zadecydowali

Badanie przeprowadzone 30 marca 2016r. przez Zespół Specjalistów Sądowych w Sądzie Okręgowym w Katowicach z siedzibą w Bytomiu we współpracy z Ośrodkiem Wspierania Dziecka i Rodziny w Będzinie nie pozostawiło złudzeń.  Uznali oni, że małoletnia w ostatnich latach wychowuje się w poważnie ograniczonej sytuacji rodzinnej, z uwagi na śmierć ojca i bycie świadkiem konfliktu swej matki z dziadkami. Relacje dziewczynki z matką biegli ocenili na bliskie, ponieważ kobieta jest silnie związana uczuciowo z dzieckiem, co więcej potrafi jej to okazać. Jednak to, co niepokoi, to jej obojętność na doznania córki z przeszłości, a nawet pewna forma odcięcia małoletniej od przeżyć z nią związanych. Specjaliści twierdzą, iż nawet jeśli w ten sposób kobieta stara się zminimalizować ból swego dziecka, to powinna mieć świadomość, że ostatecznie wywiera to dla niej niekorzystne skutki. Relacje dziewczynki z dziadkami są bardzo pozytywnie przez nią odbierane, z uwagi na ich autentyczność, otwartość i wielką życzliwość wobec małoletniej. Dodatkowo, dowodem na silne więzi uczuciowe dziadka z wnuczką, są nie tylko słowa, ale przede wszystkim gesty. Pan P.  cechuje się ogromną rozwagą i stabilnością emocjonalną, co jest istotną zaletą w kontaktach z dziewczynką. Wczytując się dalej w opinię biegłych sądowych małoletnia jest uśmiechniętą i otwartą na świat 9-latką. Śmierć ojca mocno dotknęła ją emocjonalnie, dlatego trudno jej zaadaptować się do nowej sytuacji, jednak, jak wynika z badania specjalistów, nie to jest największym problemem dziewczynki. Ogromnym kłopotem jest obawa i lęk dziecka przed wyrażaniem chęci kontaktu z dziadkami i poczucie, że nie ma ono w tym wsparcia matki. A ponieważ małoletnia bardzo kocha kobietę i wie, że ona nie popiera jej spotkań z dziadkami, pod swego rodzaju przymusem – a nawet lękiem – stara się tego nie robić. Zdaniem biegłych to zdecydowany błąd, dlatego też wniosek o zakaz całkowicie oddalono, tym samym ustanawiają dalsze kontakty z Państwem P.

Dominacja i bunt ponad wszystko

Nie trzeba się zbytnio zagłębiać w istotę sprawy, by dostrzec, jak bardzo matka stara się manipulować swoją córką, mimo, iż ma świadomość, że jej oczekiwania są wbrew woli dziecka. Podobnie sytuacja przedstawiała się, gdy żył jeszcze syna państwa P.. Jednak wtedy, to na nim S.P. skupiała swą potrzebę dominacji. . Na różnorakie sposoby starała się oddalić swego męża od jego rodziców, by ostatecznie zawładnąć jego myślami i działaniem. W dużej mierze tak się stało. Państwo P. wspominają, iż synowa notorycznie nastawiała ich syna przeciwko nim, a sami małżonkowie byli w ciągłym konflikcie. Dlatego też między innymi uważają, że to właśnie kobieta odegrała dużą rolę w śmierci ich syna. Ową tezę argumentują opinią psychologiczną, która wskazuje, że na coraz słabsze kontakty rodziców z G.P. miała bezpośredni wpływ atmosfera budowana przez Panią S.P. Tragiczne w całej sytuacji jest to, że nawet tak tragiczne zdarzenie, jak śmierć męża, nie zmieniło zachowania kobiety, które co gorsza, przeniosło się teraz na małoletnią córkę.

Notoryczna manipulacja

Poza opisanymi powyżej sytuacjami, które są przepełnione manipulacją i to zarówno względem córki, jak i wcześniej względem męża, historia S.P. ma swój dalszy ciąg.  Policja umorzyła m.in. dochodzenie dotyczące przyczynienia się do samobójczej śmierci męża. Co ciekawe, jednym z argumentów na rzecz umorzenia, był rzekomy brak zachowanej korespondencji między małżonkami, która miała świadczyć o ich wzajemnej relacji. Jest to ewidentna manipulacja, ponieważ taka – swoją drogą niezwykle rozbudowana – korespondencja SMS-owa istnieje. Jej lektura wskazuje na silny kryzys w związku funkcjonariuszki śląskiego Centralnego Biura Śledczego i jej męża. Z zapisu tych rozmów wyłania się obraz żony jako postaci nader dominującej, chorobliwie narzucającej swoje  zdanie, która jest przy tym wybuchowa oraz posuwa się do notorycznej manipulacji. Manipulacji faktami, lecz także – jeśli nie przede wszystkim – ludźmi. Zdaniem psychologa, którego poprosili o wydanie opinii rodzice mężczyzny, taka postawa kobiety, mogła przyczynić się do załamania nerwowego Pana G.P. Skłonność do manipulacji objawiała się również tym, że po śmierci męża synowa w bezpośredniej rozmowie sugerowała ich odpowiedzialność za nią, mówiąc o smutku męża wynikającym z  rzekomego braku kontaktu z rodzicami. Ważnym jest podkreślenie, iż nie przytoczyła ona swoich działań, takich jak niewpuszczanie męża do domu, odbieranie mu telefonu, bezpodstawne zarzucanie zdrady, czy też pretensje o jego każdą próbę kontaktu z rodzicami.

To jeszcze nie koniec

Aktualnie toczy się również drugie postępowanie sądowe, tym razem z powództwa S.P., o zniesławienie. Ostatnia  rozprawa odbyła się w dniu 26 lipca 2016 roku.. W tym przypadku oparła się na ona na zawiadomieniu o nieudzieleniu pomocy, które było skierowane przez państwa P. do Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach i dodatkowo wysłane do wiadomości przełożonych Pani S.P.  Zdaniem synowej Państwa P. jest to pomówienie i przedstawienie jej w złym świetle przed bezpośrednimi przełożonymi. Warto zaznaczyć, że na każdy  przytoczony zarzut wobec kobiety w przywołanym zawiadomieniu Państwo P. mają dowody. Tragedia wydarzyła się w lutym 2014 roku, lecz winni za nią nadal nie zostali ukarani. Ponadto, rodzice nieżyjącego G. P. wciąż walczą o sprawiedliwość, jednak nie tylko o nią. Walczą o wnuczkę, a przede wszystkim walczą o zakończenie manipulacji, która doprowadziła do największej tragedii, jaka może spotkać rodzica – do śmierci ich dziecka.

Mirela Krzyżak

Maciej Lisowski

Fundacja LEX NOSTRA