Umowa dożywocia – mieszkanie w zamian za opiekę

Przez uregulowaną przepisami Kodeksu cywilnego umowę dożywocia właściciel nieruchomości, którym z reguły jest starsza osoba (dożywotnik) przekazuje w akcie notarialnym swoje mieszkanie w zamian za to, że osoba ta będzie się nią opiekowała, pielęgnowała, odwiedzała. Z kolei opiekun (który w przepisach jest określany mianem nabywcy) nie może odsprzedać czy przekazać innej osobie uzyskanego w ten sposób prawa za życia dożywotnika. Po jego śmierci może swobodnie dysponować uzyskanym prawem, gdyż nieruchomość stanowi już jego własność.

 

Nabywca jest zobowiązany w szczególności do zapewnienia mieszkania, wyżywienia, opieki w trakcie choroby, a także wyprawienia pogrzebu zbywcy.

Nabywca w ogóle nie musi być spokrewniony z dożywotnikiem. Umowa dożywocia oparta jest na zaufaniu. Możliwy jest układ, w którym starsza sąsiadka przenosi na syna sąsiadów prawo własności mieszkania za to, że będzie jej on codziennie pomagał, robił zakupy, gotował – w zależności od układu, jaki strony ustaliły. Co ważne, aż do śmierci dożywotnik może mieszkać w swoim mieszkaniu i nikt nie może go stamtąd usunąć. Nieruchomość przechodzi na własność nabywcy dopiero po śmierci dożywotnika.

Prawo dożywocia można wpisać do księgi wieczystej. Dzięki temu każdy, kto zapozna się z treścią księgi, uzyska informację o zawartej umowie. Dokonanie wpisu będzie przypadnie, jeśli np. dzieci starszej osoby, na rzecz których nie zostało zawarte dożywocie, będą chciały sprzedać mieszkanie schorowanego rodzica. Potencjalny kupujący będzie od razu wiedział, że to próba oszustwa, gdyż po śmierci obecnego właściciela lokal wcale nie przejdzie na spadkobierców ustawowych (dzieci, które chcą sprzedać mieszkanie), lecz na inną osobę.

Może się zdarzyć, że relacje między dożywotnikiem a nabywcą popsują się tak bardzo, że nie będą oni już chcieli utrzymywać kontaktu. W takiej sytuacji podważony zostaje sens umowy dożywocia, która zakłada przecież opiekę jednej osoby nad drugą. W razie zaistnienia tak nieprzyjemnych okoliczności, każda ze stron może żądać, aby sąd zmienił wszystkie lub niektóre postanowienia umowy dożywocia na rentę dożywotnią, która odpowiadać będzie wartości tych uprawnień.

Może się też zdarzyć, że dożywotni rozmyśli się – wyjaśnijmy to na przywołanym przykładzie starszej pani i młodego sąsiada. Może się okazać, że córka starszej pani zaproponuje jej pomoc, w zamian za co starsza pani zmieni zdanie i uczyni ją spadkobierczynią – nie ważne, czy testamentową czy ustawową. W takiej sytuacji będzie musiała „podziękować” sąsiadowi i w jakiś sposób uwolnić się od umowy. Takie zachowanie możemy oceniać jako naganne, przecież została złożona obietnica, a nabywca (sąsiad) sumiennie się z niej wywiązywał. Ustawodawca chciałby, aby jak najmniej było sytuacji, w których dożywotnik zmienia postanowienia umowy, niemniej taką możliwość mu stwarza.

Umowa dożywocia nie może być przez dożywotnika odwołana czy wypowiedziana – może on natomiast do sądu z powództwem o rozwiązanie umowy. Sąd Najwyższy w uchwale z 1970 r. (sygn. akt III CZP 112/69 ) powiedział, że dożywotnik musi udowodnić, że zerwanie umowy jest uzasadnione wyjątkowymi okolicznościami prowadzącymi do uniemożliwienia celu, jakim się kierował, tj. zapewnienia sobie utrzymania.

Podatek

Dożywocie jest traktowane jak umowa sprzedaży, wobec czego uznaje się, iż wartość świadczeń przysługujących dożywotnikowi jest jego przychodem i podlega opodatkowaniu.

Z kolei nabywca musi uiścić podatek od czynności cywilnoprawnych, który wynosi 2% wartości umowy.

Martyna Kośka