OPRAWCA KOBIET POZOSTAJE BEZKARNY – PROKURATURA ODMAWIA WSZCZĘCIA POSTĘPOWANIA

Meritum sprawy

Koszmar Pani Moniki K. zaczął się bardzo wcześnie. Adam W. zajmujący się uprawianiem trójboju siłowego, już w okresie gdy była w ciąży wielokrotnie dopuszczał się względem niej przemocy fizycznej i psychicznej. Była przez niego bita, popychana, szarpana, zamykana na balkonie. Ponadto groził jej oblaniem kwasem, wyzywał i poniżał. Bił ją tak dotkliwie, że doznała złamania żeber. Zespół Interdyscyplinarny ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie działający przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Ełku, dwukrotnie zwracał się do policji z wnioskiem o założenie tzw. „Niebieskiej Karty”, będącej informacją że w danej rodzinie dochodzi do przemocy. „Niebieska Karta” nie stanowi jednak podstawy do wszczęcia postępowania karnego.

Koszmaru ciąg dalszy

Po urodzeniu córki, zdiagnozowano u dziecka schorzenia w postaci polimikrogyrii. To jednak nie powstrzymało Adama W.-ataki agresji, zastraszanie i używanie przemocy wobec Pani Moniki nasiliły się, zmuszając ją do przeprowadzki z Ełku do Białegostoku, gdzie mieszka do dnia dzisiejszego. Stan zdrowia małoletniej córki jest na tyle poważny, że na co dzień przebywa w hospicjum. Warto podkreślić, że pomimo świadomości schorzeń występujących u Natalki, jej ojciec od chwili narodzin dziecka nie wykazywał zainteresowania stanem jej zdrowia ani chęci do pełnienia funkcji rodzicielskiej. Alimenty przeznaczone na jej utrzymane były wypłacane nieregularnie. Odwiedził córkę tylko raz w styczniu 2016 roku, po czym do Prokuratury złożył fałszywe zeznania, twierdząc że przebywała ona z nim przez dwa miesiące.

Fałszywe informacje i oskarżenia

Na tym się jednak nie skończyło. Adam W. oskarżył Monikę K. o odcięcie go od małoletniej Natalki i informacji o stanie jej zdrowia. Ponadto zarzucił swojej byłej partnerce zażywanie środków psychoaktywnych i zachowania „autoagresywne”, szkalując tym samym jej dobre imię i opinię publiczną. Mężczyzna był sądownie karany za przestępstwo i odbywał w zakładzie karnym karę pozbawienia wolności. Aktualnie Sąd zastosował zawieszenie warunkowe. Jego była partnerka zaznacza, że nigdy nie wyrażała sprzeciwu w kwestii udzielania mu informacji na temat aktualnego stanu zdrowia, metod leczenia czy sposobów terapii, a sam Adam W. był wielokrotnie o nich informowany przez personel Hospicjum. Co więcej, to właśnie ojciec dziecka zataił interwencję lekarską mającą miejsce na przełomie października i listopada 2016 roku. Jego kontakt z córką był ograniczany wyłącznie w momentach, gdy mężczyzna tracił nad sobą kontrolę i wykazywał się agresją w stosunku do Moniki K. Nie jest ona jego jedyną ofiarą. Była partnerka Adama W., Magda P. również padła ofiarą przemocy psychicznej
i fizycznej. Mężczyzna wyzywał ją, zabraniał spotykać się ze znajomymi i rodziną, szarpał za ubrania, ciągał za włosy, uderzał w twarz, a nawet przypalał prostownicą. Skutkiem jednej
z takich sytuacji było pęknięcie błony bębenkowej i stałe uszkodzenie słuchu. Uwadze należy poddać również fakt, że obie nękane kobiety w następstwie doznanych szykan i upokorzeń próbowały popełnić samobójstwo- na szczęście w odpowiednim momencie udało się je uratować.

Odmowa pomocy

Adam W. nadal próbuje uniknąć odpowiedzialności za swoje czyny i ingerować we władzę rodzicielską wykonywaną przez Monikę K. Pomimo wniosków kobiety o rozważenie ograniczenia prawa do współdecydowania o edukacji dziecka i pozbawienia byłego męża władzy rodzicielskiej, policja nie podjęła żadnych działań. Za pierwszym razem odmówiono wszczęcia postępowania, wszystko uzasadniając słowami że wskazani świadkowie nie byli bezpośrednimi uczestnikami wydarzeń świadczących o stosowaniu przemocy domowej,
a Adam W. nie przyznał się do znęcania nad konkubinami. Na podstawie zebranych danych, policja nie była w stanie kategorycznie stwierdzić że zarzucane mu czyny popełniono, jednocześnie nie wykluczając możliwości ich zaistnienia.

Zignorowane zeznania

Nie należy się dziwić, że Monika K. postanowiła złożyć w tej sprawie zażalenie. Co więcej, powoływała się na zeznania świadków, które jasno odwoływały się do sytuacji panującej w ich domu. W zeznaniach tych jednoznacznie stwierdzono, że na ciele Moniki K. nieraz widywano siniaki spowodowane przez inną osobę np. w wyniku ściskania. Adam W. potrafił
w towarzystwie szarpać Monikę K., chwycić ją za gardło, włosy, ubrania i ciągnąć za sobą. Zażalenie zostało jednak odrzucone, a sprawa umorzona dokładnie tym samym argumentem co poprzednio. Policja nie była w stanie kategorycznie stwierdzić, że zarzucane Adamowi W. czyny popełniono, jednocześnie nie wykluczając możliwości ich zaistnienia. Należy również dodać, że Pan Adam W. obecnie jest w związku z nową partnerką, wobec której również stosuje przemoc fizyczną i psychiczną.