Matka dochodzi prawdy o śmierci syna
– matactwa prokuratury w sprawie śmiertelnego wypadku !!!
Interwencja w sprawie Rafała Kani
W dniu 13 października 2003 r. w Kotowicach / k. Warszawy doszło do wypadku drogowego, w wyniku którego śmierć na miejscu poniósł kierowca Rafał Kania (prowadzący służbowe auto marki Citroen) oraz pasażer, Tomasz M.
Przeprowadzone postępowanie prokuratorskie w powyższej sprawie budzi poważne wątpliwości w przedmiocie ustalenia osoby, która de facto prowadziła pojazd. |
W przeprowadzonych czynnościach można wskazać następujące rażące uchybienia:
– śledztwo zostało umorzone, pomimo braku dokumentacji,
– brak protokołu oględzin pojazdu podpisanego przez rzeczoznawcę,
– fakt zabezpieczenia powypadkowego pojazdu przez osoby nieuprawnione do tego,
– brak badań balistycznych pojazdu mechanicznego,
– zaistnienie możliwości wyzbycia się pojazdu mechanicznego przez właściciela przed zakończeniem prowadzenia śledztwa.
Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie, stwierdziła, iż osobą prowadzącą pojazd był Rafał Kania, co nie zostało poparte żadnymi dowodami. W przedmiocie ustalenia kto był osobą kierującą pojazdem mechanicznym, przyjęcie a priori, iż był nim Rafał Kania, pomimo zeznań świadków oraz istniejących uszkodzeń ciała, zaprzeczającym temu faktowi – jest rażącym uchybieniem postępowania przygotowawczego.
Widoczne obrażenia ciała Rafała Kani nie były zgodne z przedstawionym opisem lekarza sądowego. W powyższym postępowaniu należy wskazać, iż do błędnego postanowienia prokuratorskiego przyczyniły się również takie okoliczności, jak brak opinii biegłych z zakresu techniki ruchu drogowego oraz opinii lekarskiej, która pozwoliłaby na ustalenie korelacji obrażeń Rafała Kani oraz Tomasza M. z uszkodzeniami pojazdu.
Warto zauważyć, że nie przesłuchano świadków kluczowych w danej sprawie, a zeznania przesłuchanych świadków nie rozwiewają istniejących wątpliwości co do osoby kierującej. W postępowaniu prokuratorskim przyjęto również, że stan techniczny pojazdu nie miał żadnego wpływu na zdarzenie, co jest już absurdem, ponieważ służbowy samochód, którym poruszali się Rafał Kania i Tomasz M. miał niesprawny układ kierowniczy oraz zużyte ogumienie, które to miało istotny wpływ na utrzymaniu stateczności pojazdu.
Matka Rafała Kani, Pani Elżbieta Kania wniosła zażalenie do Sądu Rejonowego w Pruszkowie w sprawie postanowienia prokuratorskiego. Sąd w swoim postanowieniu utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie, a w uzasadnieniu wskazał, że nie wszczyna się postępowania a wszczęte umarza, jeżeli osoba podejrzana o popełnienie przestępstwa zmarła. Idąc za ta tezą wskazał również, że wobec wykluczenia przyczynienia się do wypadku osób trzecich i stwierdzenia, że sprawcą wypadku był – wskazany przez prokuraturę – kierowca samochodu Citroen, czyli syn p. Elżbiety – co nie budzi w oczach Sądu najmniejszych wątpliwości – dalsze prowadzenie postępowania prokuratorskiego należało uznać jako bezprzedmiotowe. W związku z powyższym dla Sądu „nie było ważne czy kierowcą pojazdu mechanicznego był Rafał Kania czy też Tomasz M., a decyzja Prokuratora co do dalszych losów postępowania była prawidłowa”. Sąd wskazał również, że „pomimo istniejących uchybień, które wystąpiły podczas prowadzenia postępowania prokuratorskiego, Prokurator dokonał słusznej analizy materiału dowodowego i podjął właściwą decyzję merytoryczną w sprawie wypadku komunikacyjnego”.
Sąd odniósł się do stanu technicznego pojazdu mechanicznego marki Citroen, który został dopuszczony do ruchu przez pracodawcę Rafała Kani i Tomasza M. Sąd wskazał, że „ewentualne usterki samochodu mogłyby wpłynąć jedynie łagodząco na odpowiedzialność kierowcy samochodu marki Citroen lub też tą odpowiedzialność wyłączyć ”. Okazało się, iż stan pojazdu służbowego wykluczał możliwość dopuszczenia do ruchu, o czym wiedział pracodawca, jednak pomimo tych okoliczności dla Sądu nie ma żadnego znaczenia czy samochód był sprawny. Dlatego też, pracodawca osób zmarłych nie poniósł żadnych konsekwencji.
Ustalenie osoby kierującej ma nadal olbrzymie znaczenie dla potrzeb postępowania, tak na gruncie postępowania cywilnego w celu dochodzenia roszczeń z tytułu odszkodowania od zakładu ubezpieczeń, jak i przy dochodzeniu odszkodowania od pracodawcy za dopuszczenie niesprawnego pojazdu mechanicznego do ruchu oraz prawa do uzyskania zadośćuczynienia.
Dodatkowe wątpliwości budzi fakt, że pracodawca Rafała Kani – według relacji p. Elżbiety – doskonale zna funkcjonariuszy Komendy Policji, która prowadziła śledztwo wypadku komunikacyjnego. W dniu wypadku funkcjonariusz policji, który przybył na miejsce wypadku, poinformował matkę Rafała Kani o tym, iż jej syn był pasażerem pojazdu marki Citroen, a dopiero po kontakcie tego funkcjonariusza policji z pracodawcą syna p. Elżbiety, wersja wydarzeń uległa całkowitej zmianie, w ten sposób, iż teraz to syn p. Elżbiety był kierowcą. Pracodawca – według oświadczenia p. Elżbiety – zaproponował jej kwotę 17.000,00 zł, w zamian za pozostawienie tej sprawy w spokoju.
Po wielokrotnych staraniach matki Rafała Kani, na wniosek Ministra Sprawiedliwości, prokuratura podjęła na nowo umorzone śledztwo, a sprawa została skierowana do Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów w Warszawie i również tam zostało wydane postanowienie o umorzeniu śledztwa. Po przeprowadzeniu mało istotnych dla sprawy czynności, prokuratura ponownie umorzyła postępowanie.
Warto zauważyć, że nikt nie wziął pod uwagę charakteru obrażeń, które są kluczowe dla ustalenia osoby kierującej pojazdem. Obrażenia Rafała Kani, które nie zostały „przeoczone” to: połamane nogi i obrażenia brzucha.
Zostały one „przeoczone”, pomimo, iż pięć osób, które były obecne przy rozpoznaniu Rafała Kani w zakładzie medycyny Sądowej, zwróciło uwagę na obrażenia Rafała Kani.
Nic dziwnego, iż po wznowieniu śledztwa nie dokonano żadnych nowych ustaleń, ponieważ w toku postępowania nie przeprowadzono zapoznania się z faktami jakie zawierają uzupełniające zeznania świadków np. cyt: wyjaśnienia naocznego świadka wypadku: „mężczyzna ( tj. Rafał Kania ) miał uwięzioną nogę , „zaklinowany w samochodzie siedział po stronie pasażera” ( tj. Rafał Kania ), „drugi był wyrzucony” ( tj. Tomasz M. ). Pominięto również wyjaśnienia wielu innych świadków, którzy zeznawali podobnie – wskazując że pasażerem był Rafał Kania a nie odwrotnie, a część tych wyjaśnień nie ma już w aktach sprawy, pomimo, iż zostały wcześniej wydane ich kopie…
A więc w ponownym postępowaniu prokuratorskim wykorzystano tylko te wyjaśnienia świadków, które pasowały do ustalenia stanu faktycznego korzystnego dla przyjętej z góry wersji wydarzeń”.
Kolejną okolicznością budzącą poważne wątpliwości jest fakt, że ojciec zmarłego Tomasza M. – zdaniem p. Elżbiety – mógł skontaktować się lekarzem, który przeprowadził następnie sekcję zwłok, a w budynku Medycyny Sądowej matka Tomasza M. miała przygotowaną znaczą sumę pieniędzy, którą zabrała z samochodu męża i nie wahała się powiedzieć, że posiadaną gotówkę „wie komu ma dać”.
Pomijanie istotnych faktów świadczyć może o celowym mijaniu się z prawdą z uwagi na istniejące powiązania albo o skandalicznych zaniedbaniach organów ścigania.
Pomimo wysyłanych przez matkę Rafała Kani próśb do innych instytucji państwowych, żadna nie zainteresował się bliżej sprawą.
Dlatego Fundacja „LEX NOSTRA” w najbliższych dniach wystąpi do Prokuratora Generalnego z wnioskiem o wznowienie postępowania prokuratorskiego i objęcie go nadzorem.
Kopię wystąpienia umieszczamy poniżej i prosimy o przesyłanie przez Szanownych Państwa maili z poparciem naszego wniosku o ponowne zbadanie sprawy ( mail do Prokuratury Generalnej – pk.skargi@ms.gov.pl, oraz mail do Rzecznika Prasowego – rzecznik@ms.gov.pl )
Serdecznie dziękuję
Maciej Lisowski
Joanna Regent