List otwarty – Ujawniamy !

List otwarty do prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku
Sławomira Luksa

 
Szanowny panie

Znamy się od dawna, ale ostatnio stopień pana cynizmu i nikczemności przerósł moje wyobrażenia, co wydawało mi się niemożliwe.

Przywykłem do prób aresztowania mnie przez skundlonych z panem, pana najemników-prokuratorów, ale użycie do tego celu kryminalisty Andrzeja K., skazanego za rozbój i zabójstwo z bronią w ręku, przekroczyło nawet moją wyobraźnię.

Rozum pana opuścił, czy koledzy się od pana odwrócili ?

Wiele lat temu doprowadził pan – jako Prokurator Okręgowy w Białymstoku – do przejęcia mojej firmy przez te same persony, które maczały łapy w stalowym wątku sprawy Krzysztofa Olewnika. Na mnie „zarobili” ok. 3 miliony złotych. Abym nie bronił swojej własności pan, a później pana protegowany „załatwiliście” mi kilkudziesięciomiesięczny „areszt wydobywczy”. Czy teraz naciska pan na prokuraturę, która odmawia przesłuchania mnie jako świadka zgłoszonego przez p. Włodzimierza Olewnika ?

Czy uważał pan, że zniszczy mnie pan, tak jak śp. Marka Karpia ?

Nie dość, że się nie udało, to jeszcze przed rokiem ujawniłem jak pana podwładni wyprowadzili z prokuratury 300 tysięcy złotych za rzekome tłumaczenia z języka białoruskiego.

Ma pan bogata kolekcję wyczynów, ale czy naprawdę tak mocno się pan mnie boi, że nakłonił pan swojego – jak sam pan przyznał – znajomego Andrzeja K. do złożenia zeznań, iż rzekomo namawiałem Andrzeja K. do ujawnienia dowodów pana przestępstw ?

Pan mnie przecenia, panie prokuratorze.

 

To Andrzej K. sam się do mnie zgłosił, bo chciał „przehandlować pana” ujawniając informacje o pana rzekomym udziale w przemycie złota ( akta Prokuratury Apelacyjnej w Szczecinie ), oraz rzekomym zatrzymaniu pana na terenie Białorusi przez funkcjonariuszy KGB ( akta w KWP w Białymstoku ). Andrzej K. w zamian za to chciał uzyskać warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbywania pozostałych 13 lat pozbawienia wolności.

Ale ja nie taplam się w waszym błocie.

O „rewelacjach” Andrzeja K. drogą oficjalną zawiadomiłem odpowiednie służby, a także asystenta wpływowego posła PiS-u.

Wkrótce po tym Andrzej K. przysłał do mnie list z żądaniem zapłaty 2 milionów złotych, powołując się na pana, jako osobę, która mnie zniszczy jeśli nie zapłacę. Wspomniał także o Januszu K. i „grupie J3”.( nazwa od imion trzech Januszów ), kryjącej się za sprawą zabójstwa gen. Marka Papały i Krzysztofa Olewnika.

Traktowałbym to jako zwidy nawiedzonego kryminalisty, gdyby nie fakt, iż oficer, który pojechał spotkać się z Andrzejem K. został – wkrótce po tym – zwolniony ze służby, a asystent posła – zmarł.

Co więcej, wkrótce po tym zdarzeniu funkcjonariusze Komendy Rejonowej Policji Warszawa Wola bez nakazu prokuratury lub sądu, wywieźli niemal wszystkie dokumenty z Fundacji, w tym także związane z panem, Andrzejem K., jak też – związanego z panem – Januszem K., na którego prywatne, fałszywe zawiadomienie policja, w ciągu kilku godzin, dokonała przeszukania.

Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli prawomocnym orzeczeniem z dnia 25.05.2010 r. uznał działania policji za bezprawne i nakazał natychmiastowy zwrot wywiezionych dokumentów.

Dotychczas ich nie zwrócono.

Aby w końcu doprowadzić do aresztowania mnie był pan uprzejmy złożyć zawiadomienie o popełnieniu przeze mnie przestępstwa, bazując wyłącznie na podstawie zeznań Andrzeja K., któremu ponoć – podczas odwiedzin w A.Ś. Katowice – sporo pan obiecał…

Prokuratura Okręgowa w Zamościu, która badała sprawę, umorzyła postępowanie wobec nie stwierdzenia przeze mnie popełnienia przestępstwa.

Stanowisko prokuratury, zaskarżył pan do Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ ( sygn. III Kp 145/11).

Sąd Rejonowy Warszawa Praga Północ prawomocnym orzeczeniem z dnia 8.03.2011 r. oddalił pana skargę i podtrzymał decyzję prokuratury.

Panie Luks, apeluję do pana – nie zniżaj się pan do wyręczania kryminalistami !

To nie przystoi prokuratorowi Prokuratury Apelacyjnej, ale co najwyżej siepaczowi.

A przy okazji, pytam się pana, czy jest pan także „autorem” kolejnej próby postawienia mi absurdalnych zarzutów, tym razem przez prokuratora Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Bartosza Tomczaka ?

Tym razem postawą do oskarżenia mnie przez prokuratora Tomczaka, przeciwko któremu skierowałem – jako pokrzywdzony w sprawie przez niego umorzonej – zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień, jest zawiadomienie Jana Mariana Fijora, kolegi Edwarda Mazura, TW SB o pseudonimie „Bereta”, „milionera”, który to „dorobił się majątku” w ten sposób, iż okradł staruszkę z jej całego dorobku życia.

Dokumenty są dostępne na naszych stronach internetowych.

Zapraszam pana do lektury, oraz wszystkich, którzy są zainteresowanie jakiego pokroju ludźmi pan się wysługuje.

Maciej Lisowski

 

Dla zainteresowanych – o Janie Marianie Fijorze:  „Proces: ile wolno pracownikowi IPN”

 

Dla zainteresowanych – przybliżam postać b. Prokuratora Apelacyjnego w Białymstoku – Sławomira Luksa:

Prok. Sławomir Luks jest jednym z nielicznych „niezatapialnych” prokuratorów, który został wywindowany na szczyty za czasów rządów SLD, jako jedyny z prokuratorów apelacyjnych nie został odwołany z tego stanowiska za rządów PiS-u ( a to przez bardzo zażyłe relacje z Januszem Kaczmarkiem ).

Dopiero z funkcji szefa całej apelacji białostockiej ( Białystok, ale też i Olsztyn ) odwołał go Minister Ćwiąkalski.

„Sprawdzą, kto naciskał”

Oczywiście Luks natychmiast poskarżył się mediom, iż to decyzja polityczna, co ma mniej więcej tyle wspólnego z rzeczywistością, jak prawa człowieka w Afryce.

„Bondaryk milczy i pozywa”
„Złoto w zamrażarce prokuratury”

Dokonania prok. Sławomira Luksa nagłośnione m.in. przeze mnie:

„300 tys. zł „wyparowało” z powodu „zmęczenia””

„Strażnik interesów lewicy”

 

 

Inne dokonania prok. Sławomira Luksa, których nie trzeba było nagłaśniać

 

Sprawa oskarżenia Marka Karpia:

„Zaszczuci, bo weszli na cudzy teren”
„Aleksander Ścios : KRĄG PIĄTY – LUDZIE ZNIKĄD”

Sprawa “przecieku w Aferze Gruntowej”:

„Śledztwo klasy lux”
„Kaczmarek: świadków nakłaniano do fałszywych zeznań”
„Luks mnie pomówił”

Sprawa “śledztwa na telefon”:

„Prokuratura chroniła samorządowców?”
„Prokuratura chroniła polityków PiS w sprawie budowy oczyszczalni”

Obrzucanie błotem Andrzeja Leppera ( wraz z innym wyjątkowo dyspozycyjnym Prokuratorem Apelacyjnym w Lublinie ) na krótko przed „Aferą Gruntową”:

„Lepper miał kontakty z gangsterami”