Fundacja LEX NOSTRA wyraża poparcie dla stanowiska polskiego rządu w zakresie oceny sytuacji międzynarodowej i kierunków polityki zagranicznej Polski po brytyjskim referendum, którego wynik rozpoczyna procedurę opuszczenia struktur Unii Europejskiej przez Zjednoczone Królestwo.
Zgadzamy się poglądem, że wynik brytyjskiego referendum jest skutkiem m.in. odejścia od Unii wartości, przerostu znaczenia unijnej biurokracji, podjęcia przez Unię tematu narzucania kar finansowych wobec krajów, które miałyby nie przyjąć uchodźców. Naszym zdaniem reformy UE powinny odbywać się w oparciu o nowe traktatowe podstawy Unii. Wprowadzając zmiany należy jednak zachować tak dynamizm, jak i niezwykłą ostrożność i odpowiedzialność, pamiętając, że geopolityczna rzeczywistość może ulegać dalszym zmianom, także w kontekście listopadowych wyborów prezydenckich w USA, powtórzenia drugiej tury zmagań prezydenckich w Austrii czy prognoz przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi we Francji i parlamentarnymi w Niemczech.
Ciekawą i zapewne przyszłościową jest inicjatywa parlamentarnej opozycji, a konkretnie powołanie przez kilkudziesięciu posłów z trzech klubów opozycyjnych (Polskie Stronnictwo Ludowe, Platforma Obywatelska, Nowoczesna) Parlamentarnego Zespołu ds. Przyszłości Europy, który może być merytorycznym wzmocnieniem głosu sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Jednocześnie wyrażamy nadzieję, że tak Polska, jak i struktura Unii Europejskiej zadba o dalszą dobrą i ścisłą współpracę z Wielką Brytanią. Apelujemy do polskich polityków o zdynamizowanie prac i aktywne włączenie się w działania bilateralnej Polsko–Brytyjskiej Grupy Parlamentarnej powołanej w czerwcu w Sejmie RP, a także baczne przyglądanie się, i wykorzystanie do tej analizy partyjnych międzynarodowych kontaktów, procesu wyboru nowego szefa brytyjskiej Partii Konserwatywnej. Jej wyłoniony we wrześniu nowy lider już jako najpewniej nowy premier Wielkiej Brytanii rozpocznie wdrażanie prawnej drogi opuszczenia UE przez swój kraj.
Jednocześnie apelujemy do władz i europosłów Prawa i Sprawiedliwości o deklarację, czy wyjście Wielkiej Brytanii z Unii, a więc w perspektywie czasowej prawdopodobny rozpad frakcji ECR (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy) w Parlamencie Europejskim (której to frakcji trzonem są właśnie PiS i brytyjska Partia Konserwatywna) skłoni liderów PiS do rozważenia przystąpienia do politycznej rodziny chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej, w której zasiadają dziś europosłowie 27 z 28 państw Unii, w tym polscy deputowani z PO i PSL, ale też z węgierskiego Fidesz, tak bliskiej polskiej prawicy partii premiera Węgier Wiktora Orbana. Należy pamiętać, że w obecnej, jak i poprzedniej kadencji Parlamentu Europejskiego, wspólna reprezentacja Platformy, PiS i PSL w szeregach EPL (EPP) dałaby Polsce największą w tej frakcji narodową reprezentację, silniejszą nawet niż niemiecka. Podobny wariant jest wysoce prawdopodobny również w kolejnej kadencji.
Liczymy także, że jednym z pierwszych ustaleń związanych z Brexitem będzie ustalenie, czy liczebność Parlamentu Europejskiego przyszłej kadencji nie ulegnie zmianie, a jeśli liczba europosłów pozostanie ta sama (751 deputowanych) możliwe szybkie określenie, w jaki sposób zostaną podzielone pomiędzy kraje członkowskie mandaty dotąd przysługujące Wielkiej Brytanii, a jest ich aż 73. Polska, jako dziś szósty co do wielkości europarlamentarnej reprezentacji kraj (Niemcy – 96, Francja – 74, Wielka Brytania – 73, Włochy – 72, Hiszpania – 54, Polska – 51) powinna mieć szansę na realne zwiększenie swojej drużyny w PE po wyborach europejskich w 2019 roku.
Maciej Lisowski
Dyrektor Fundacji LEX NOSTRA