Życie na zgliszczach

ŻYCIE NA ZGLISZCZACH

W dniu pożaru domu należącego do pani Joanny zawalił się cały jej świat. Czuła jednak, że można było temu zapobiec. Jednak Policja usiłuje nie widzieć żadnego problemu. Dlatego Pani Joanna zgłosiła się do naszej Fundacji o podjęcie interwencji w jej sprawie.

Początek

Pani Joanna wraz z mężem mieszkała w domu jednorodzinnym w jednej z polskich wsi. Małżeństwo wiodło zgodne życie. Utrzymywali się z roli. Ich sielskie życie zaczął jednak ktoś zakłócać. Rozpoczęło się od nachodzenia ich posesji. Nieznany im sprawca podczas nocy albo ich nieobecności w domu, wchodził na należącą do małżeństwa działkę. Dokonywał małych podpaleń słomy znajdującej się na podwórku i służącej do karmienia zwierząt znajdujących się w gospodarstwie. Jednej nocy przebił również wszystkie opony w należącym do pary samochodzie.

Pewnego dnia małżeństwo po powrocie do gospodarstwa spostrzegło również, że drzwi wejściowe ich domu oblane zostały nieznaną substancją. Wtedy też para z uwagi na poczucie zagrożenia ich życia zdecydowała się na zgłoszenie sprawy na Policję. Policja nie podjęła jednak żadnych działań w sprawie i po krótkim czasie umorzyła dochodzenie wobec braku znamion czynu zabronionego.

Cisza przed burzą

Działania nieznanego sprawcy na moment ustały, by powrócić ze zdwojoną siłą. Tym razem nieznana im osoba posunęła się do kroku ostatecznego – podpaliła zamieszkały przez małżeństwo dom. Podpalenie okazało się nadzwyczaj dolegliwe, albowiem uległ on całkowitemu spaleniu. Straty zostały oszacowane na kwotę 160 000 zł. Policja wszczęła dochodzenie w sprawie, jednak tak samo jak w poprzednich przypadkach, bez podjęcia jakichkolwiek czynności umorzyła postępowanie. Tym razem z powodu niewykrycia sprawcy przestępstwa i wpisała sprawę do rejestru przestępstw. 

Małżeństwo zostało bez domu. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego podjął decyzję o wyłączeniu z użytkowania całości należącego do nich budynku mieszkalnego z powodu jego złego stanu technicznego. Właścicielom nakazał zabezpieczyć dom przed dostępem osób trzecich. 

Z dnia na dzień pani Joanna wraz z mężem stali się osobami bezdomnymi. Mieszkają obecnie w kontenerze usadowionym na ich posesji. Wraz z budynkiem mieszkalnym spaliły się również wszystkie należące do nich przedmioty osobiste. W ciągu jednej chwili utracili cały dorobek swojego życia. 

Małżeństwo jest rozgoryczone postawą Policji. Są rozżaleni, że mimo ciągłego zgłaszania wtargnięć, podpaleń oraz zniszczeń ich mienia Policja nie podjęła żadnych działań doprowadzających do ujęcia podpalacza. Są przekonani, że w ich małej społeczności nietrudno byłoby znaleźć sprawcę przestępstw. W sprawie nie zostali przesłuchani świadkowie. Nie zbadano też żadnych śladów. 

Małżeństwo nie wie, kto mógłby być sprawcą przestępstw. Mają wrażenie, że podpalacz uwziął się na nich bez powodu. Próbują ułożyć swoje życie na nowo. Nie jest to łatwe, albowiem po wyjściu z zamieszkiwanego przez nich obecnie kontenera widzą zniszczony dom rodzinny. Czują bezsilność i żal. Mają pretensje do Policji, że nie zrobiła nic, aby zapobiec powstałej katastrofie. Fundacja Lex Nostra postanowiła podjąć interwencję w ich sprawie.

FUNDACJA LEX NOSTRA

*Imiona oraz daty są przypadkowe – zostały zmienione na prośbę bohaterki artykułu.

Rozlicz z nami PIT i przekaż 1,5% podatku

Prosimy o wsparcie działalności Fundacji LEX NOSTRA.

SANTANDER BANK POLSKA konto nr. 98 1090 1030 0000 0001 1662 5224

SWIFT (BIC code) Santander Bank: WBKPPLPP

IBAN: PL98 1090 1030 0000 0001 1662 5224