Strasburg potwierdza bezprawny areszt – przedsiębiorca siedzi dalej !
Szanowni Państwo
Przedstawiam sprawę przedsiębiorcy p. Mariana Wegera, który przebywa w Areszcie Śledczym w Lublinie już 9 ( dziewięć ) lat. |
„Winą” Mariana jest to, że przyjechał do Warszawy jako „zamożny przedsiębiorca z prowincji”. Można by rzec: sam wlazł myśliwym pod lufę strzelby, a mając na uwadze środowisko ludzi, którzy go zniszczyli – niemal dosłownie wszedł pod lufę strzelby.
„Winą” Mariana jest to, że miał ciężko zarobione pieniądze i plany biznesowe, ale nie miał wiedzy o życiu w tym kraju, nie miał przysłowiowego wujka w SB, policji, sądzie, prokuraturze…
Poniżej zamieszczam pismo Fundacji LEX NOSTRA do Krzysztofa Wojtaszka – Prezesa Sądu Okręgowego w Lublinie, oraz zapowiedź materiału video, który powinniśmy zamieścić na naszej stronie internetowej w dniu 30.06.2012 r.
Proszę wszystkich o wsparcie sprawy Mariana Wegara poprzez rozpowszechnianie materiału o nim i przesyłaniu pism lub maili do Prezesa Sądu Okręgowego w Lublinie wspierających poniższe pismo złożone przez Fundację LEX NOSTRA.
Z poważaniem
Maciej Lisowski
Dyrektor Fundacji LEX NOSTRA
Treść pisma do Prezesa Sądu Okręgowego w Lublinie – Sędziego Krzysztofa Wojtaszka
23.06.2012 r.
Sz. P. Sędzia Krzysztof Wojtaszek
Prezes Sądu Okręgowego w Lublinie
Szanowny Panie Prezesie
W imieniu Fundacji LEX NOSTRA proszę o objęcie nadzorem służbowym postępowań sądowych prowadzonych przeciwko przedsiębiorcy p. Marianowi Wegera, a w szczególności postępowania prowadzonego przed Sądem Okręgowym w Lublinie o wydanie wyroku łącznego, które trwa już kilka lat.
Proszę o zbadanie nieprawidłowości proceduralnych, w wyniku których p. Marian Wegera jest pozbawiony wolności już dziewiąty rok, podczas gdy – według kodeksu karnego – możliwy do zastosowania najsurowszy wymiar kary za przestępstwa, za które p. Marian Wegera został skazany wynosi osiem lat.
Zgodnie z praktyką sądu za tego rodzaju przestępstwa po uwzględnieniu wszystkich przesłanek, za które p. Marian Wegera został skazany, skazani otrzymują wyroki w zawieszeniu.
Proszę o zbadanie dlaczego Sąd Okręgowy w Lublinie nadal nie chce wliczyć w odbywaną karę pozbawienia wolności okresu tymczasowego aresztowania p. Mariana Wegery.
Lubelska prokuratura zastosowała wobec p. Mariana Wegera wyjątkowo nikczemną metodę, stosowaną przez prokuratury, by ominąć obostrzenia w długości okresu stosowania tymczasowego aresztowania.
Mianowice podczas 3,5 letniego stosowania tymczasowego aresztu w „sprawie głównej”, prokuratura wyłączyła do odrębnego postępowania ( pod odrębną sygnaturą ) kilka wątków ze „sprawy głównej”. Wkrótce w „sprawie głównej” uchylono areszt, ale zastosowano go w „nowym” postępowaniu – i tak wielokrotnie, z kolejnych postępowań wyodrębniano kolejne, do których stosowano areszt, po tym jak uchylano go w poprzednich…
W drobnych sprawach, w których prokuratura nie stosowała aresztu ( bo był stosowany w innych postępowaniach ) szybko zapadały wyroki skazujące na niskie kary pozbawienia wolności, które p. Marian Wegera zaczął odbywać. Z kolei postępowania, w których był stosowany tymczasowy areszt ciągną się latami, co uniemożliwia zaliczenia okresu faktycznego pozbawienia wolności do wymiaru kary…
Chyba jedyny, który się nie pogubił w tym cyrku to p. Marian Wegera…
W efekcie przedsiębiorca p. Marian Wegera przebywa w Areszcie Śledczym w Lublinie – skazywany za niewielkie sprawy gospodarcze – od 9 lat… Jak się ma to do okresu pozbawienia wolności np. skazanych w aferze FOZZ ?
Oczywiście, powyższa sytuacja wynikała z wyjątkowej złośliwości organów ścigania, ale pytam się – gdzie był niezawisły Sąd ?
Pytam się:
– Jakie przesłanki powodowały kolejne tymczasowe aresztowania do wyłączanych wątków z tego samego postępowania ? Co z tego, że sygnatura akt była inna – przecież tego nie da się ukryć w aktach…? Czy Sąd je w ogóle przeglądał przed zastosowaniem kolejnego tymczasowego aresztu ?
– Dlaczego Sąd nie połączył wpływających do Sądu kolejnych spraw w jedno postępowanie, skoro dotyczyły tego samego oskarżonego i podobnych czynów, z tego samego okresu i tego samego przedsiębiorstwa ? Dla przykładu – bydlaczek Mariusz Kurowski ( Sąd Rejonowy w Białymstoku ) – by ominąć druzgoczący dla Sądu Rejonowego i Okręgowego w Białymstoku wyrok wydany przez Sąd Najwyższy – potrafił być kilkakrotnie „wylosowany” do prowadzenia spraw, by następnie połączyć postępowania sądowe w jedno. Widać – jak Sąd chce, to potrafi…
– Dlaczego Sąd dzielił na kolejne, odrębne postępowania sądowe, te postępowania, które wpłynęły do Sadu i zostały już wcześniej podzielone przez prokuraturę ? W ten sposób prokuratura i sąd z jednego postępowania „wygenerowała” ich kilkanaście.
– Dlaczego „główny wątek” oskarżenia, w którym p. Marian Wegera był tymczasowo aresztowany przez 3 lata, nie został osądzony do dziś, co – zdaniem Sądu – uniemożliwia zaliczenia tego okresu do odbywanych kar pozbawienia wolności ? Czy 9 lat na wydanie wyroku w nieskomplikowanej sprawie gospodarczej jest niewystarczającym okresem ?
– Dlaczego dotychczas nie zaliczono okresu faktycznego pozbawienia wolności do odbywanej przez p. Mariana Wegera kar pozbawienia wolności ?
– Dlaczego nie zdołano – od 2006 r. – wydać prawomocnego wyroku łącznego, który umożliwiłby „uporządkowanie” kar pozbawienia wolności odbywanych przez p. Mariana Wegera ?
– Na jakich podstawach merytorycznych Sąd Penitencjarny odmawia udzielenia p. Marianowi Wegera warunkowego, przedterminowego zwolnienia ?
– W jaki sposób Sąd zastosował się do Wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który stwierdził: niezasadność stosowania tymczasowego aresztowania przez okres ponad 3 lat, oraz niezasadność odmawiania jakichkolwiek widzeń przez 2,5 roku ?
– Jaki był faktyczny nadzór sądowy nad procesem wyprzedawania wielomilionowego majątku należącego do przedsiębiorcy Mariana Wegera ?
Szanowny Panie Prezesie,
Mariana Wegerę poznałem na jakimś spotkaniu przedsiębiorców pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Kojarzyłem go jako dynamicznego przedsiębiorcę. Później „słuch po nim zaginął”. „Odnalazł się” po latach – w Areszcie Śledczym w Lublinie.
Marian zrobił błąd – przyjechał do Warszawy jako „zamożny przedsiębiorca z prowincji”. Można by rzec: sam wlazł myśliwym pod lufę strzelby, a mając na uwadze środowisko ludzi, którzy go zniszczyli – niemal dosłownie wszedł pod lufę strzelby.
„Winą” Mariana jest to, że miał pieniądze i plany biznesowe !
„Winą jego”, podobnie jak wielu innych „przedsiębiorców – przestępców”, jest to, że chciał działać w kraju opanowanym przez ponadpartyjne i ponadlokalne sitwy wysoko postawionych ludzi, które zajmowały się zabieraniem przedsiębiorcom ich majątków. Kto się sprzeciwił – ginął, „popełniał samobójstwo” lub szedł do aresztu.
Marian Wegera zaczął ostatnio otrzymywać kilkudniowe przepustki, z których dobrowolnie wracał z powrotem do Aresztu Śledczego w Lublinie. Wstrzymane zostały gdy władze aresztu dowiedziały się, że będąc „na wolności” odwiedził… lekarza, bo pękł mu żylak dwunastnicy. Sąd Okręgowy w Lublinie ( Wydział Penitencjarny ) uznał działania władz aresztu za zgodne z prawem – podobnie jak „za zgodną z prawem” uznawał dotychczas opisaną powyżej sytuację.
Czy komuś tak mocno zależy na tym by p. Marian Wegera dokonał żywota w Areszcie Śledczym w Lublinie… ?
Zmarli skutecznie nie dopomną się o zabrany majątek, rozbicie rodziny ( 2,5 roku bez zgody na widzenie z żoną ) i stracone lata życia…
Z uwagi na powyższe proszę o objęcie nadzorem administracyjnych postępowania prowadzone w sprawach p. Mariana Wegera.
Z poważaniem
Maciej Lisowski
Dyrektor Fundacji