Kiedy kilka tygodni temu w sejmowym przemówieniu poseł Kornel Morawiecki wygłosił słynne już słowa: Prawo jest ważną rzeczą, ale prawo to nie świętość. Nad prawem jest dobro Narodu! Jeśli prawo to dobro zaburza, to nie wolno nam uważać to za coś, czego nie możemy naruszyć i zmienić. To mówię – prawo ma służyć nam! Prawo, które nie służy narodowi to jest bezprawie! Wypowiedź ta wzbudziła liczne komentarze i kontrowersje. Nie trzeba być jednak wybitnym socjologiem, by wiedzieć, że większość Polaków pod takimi słowami w pełni się podpisuje. Jest to efektem doświadczeń nas wszystkich z systemem prawnym i sądowniczym, gdzie człowiek jest tak często traktowany po prostu niesprawiedliwie i do tego odzierany z godności. Dziś właśnie chcemy Państwu przedstawić przykład sprawy, w której prawo stało się karykaturalnym instrumentem represji wobec zwykłego człowieka…
8 marca minie pięć lat od dnia, kiedy pan Jerzy Kupiec rzekomo przywłaszczył sobie powierzony mu pojazd Suzuki, działając tym samym na szkodę Europejskiego Funduszu Leasingowego S.A. we Wrocławiu. Rzecz dotyczyła kwoty nieco ponad 21 tysięcy złotych.
Choć sprawa weszła na ścieżkę prawną (zawiadomienie złożył Europejski Fundusz Leasingowy S.A.), nic nie zapowiadało jej porażającego finału. Szybko wyjaśniły się przejściowe problemy finansowe związane z działalnością gospodarczą pana Kupca (kontrahent , dzięki czemu doprowadził do ładu wszelkie nieporozumienia w kwestii leasingowanego pojazdu. Co istotne, także strona poszkodowana powiadomiła władze sądownicze, że nie ma potrzeby karać pana Kupca, gdyż cała sprawa uległa wyjaśnieniu. Warto nadmienić, że opóźnienie w płatności (a nie przywłaszczenie) ze strony pana Kupca spowodowane było brakiem wpłaty w wysokości kilkuset tysięcy złotych od jednego z jego kontrahentów. Gdy pieniądze tylko się pojawiły, pan Kupiec uregulował wszelkie należności i wyjaśnił sporne kwestie.
Jednak pewne sprawy nabrały już przyspieszenia, niezależnie od woli uczestników zdarzeń, ponieważ z nadzwyczajną gorliwością, sprawą zajęła się prokuratura, podejmując działania z urzędu. W efekcie p. Jerzy Kupiec w czerwcu 2012 roku został skazany na rok bezwzględnego pozbawienia wolności!
Wyrok taki wydał Sąd Rejonowy dla Krakowa – Nowej Huty w Krakowie, Wydział VIII Karny. Wyrok taki wydano, mimo że oskarżony nie był obecny na rozprawie. Co więcej, pan Kupiec jest osobą niezwykle zasłużoną dla rozwoju kontaktów Polski z Kazachstanem, osobą znaną i szanowaną. Nigdy też nie miał kolizji z prawem i dlatego tym bardziej dziwi absurdalna kara bezwzględnego pozbawienia wolności!
Póki co, na nic zdały się starania o wstrzymanie wykonania tego absurdalnego sądowego orzeczenia.
Biorąc pod uwagę, że pan Kupiec ma poważne i pogłębiające się problemy ze zdrowiem, zarówno o charakterze neurologicznym jak i kardiologicznym, zasadne wydają się jego starania o odroczenie wykonywania kary pozbawienia wolności.
Niestety, Sąd Rejonowy dla Krakowa – Nowej Huty w Krakowie oddalił wniosek adwokata p. Jerzego o odroczenie wykonania kary. Obecnie p. Jerzy oczekuje na rozpoznanie odwołania do Sądu Okręgowego w Krakowie.
Swoją drogą naprawdę zastanawiająca wydaje się gorliwość wymiaru sprawiedliwości w ściganiu pana Kupca, cenionego pracodawcy, mającego liczne zasługi przedsiębiorcy. Czy może ona wynikać z faktu, że jeden z dłużników pana Kupca (wyrok sądu zasądzający zwrot ponad 1 miliona złotych) jak donoszą życzliwi, ma rodzinne związki z prokuratorem z Prokuratury Rejonowej Kraków-Nowa Huta?
Fundacja LEX NOSTRA postanowiła zająć się tą sprawą, zarówno w kontekście wsparcia wniosku o odroczenie kary więzienia (posiedzenie sądu już 3 marca), jak i podjęcia starań zmierzających do naprawienia tego jawnie niesprawiedliwego wyroku. Jako Fundacja poczynimy też starania, aby nagłośnić tę, albowiem pan Kupiec jest bardzo jaskrawym przykładem osoby poszkodowanej przez system prawny.
Podstawowym celem istnienia Fundacji LEX NOSTRA jest właśnie pomoc takim osobom. Już wkrótce przedstawimy Państwu więcej informacji o sprawie pana Jerzego Kupca.
Maciej Lisowski
Dyrektor Fundacji LEX NOSTRA