Dyskryminacja to bardzo „modne” słowo w XXI wieku. I choć badacze wskazują, iż tendencja do nadużywania wyrazów wiąże się głównie z działalnością mediów, to w tym przypadku jest inaczej. Niestety nadmierne stosowanie wspominanego terminu wynika z faktu, iż rzeczywistość wskazuje wiele przyczyn, z powodu których jesteśmy szykanowani. Niedawne wydarzenia pokazują, że prześladowanym można być ze względu na rasę, religię czy wyznawany światopogląd. Wydawałoby się jednak, że zwolnienie z pracy z uwagi na wyrażane przekonania polityczne, po 1989 r., jest absurdalne – przecież prawo do swobodnego wyrażania upodobań ideowych gwarantuje Konstytucja, której art. 32 brzmi: „Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”. Okazuje się jednak, że władza w celu pozbycia się przeciwnika politycznego łamie postanowienia zawarte w akcie o najwyższej mocy prawnej.
Historia Piotra Iwickiego, muzyka, dziennikarza, samorządowca – wójta gminy Raszyn (2002-2006), radnego gminnego i powiatowego, kandydata na wójta Raszyna w 2014 roku, do połowy 2012 roku członka partii Prawo i Sprawiedliwość, lecz przede wszystkim oddanego i zaangażowanego pracownika, obnaża wszelkie wady systemu politycznego. Uświadamia, że problem nepotyzmu wciąż dotyka instytucje publiczne i jest zjawiskiem powszechnym. Kierownik Pionu Muzyczno – Informatycznego w Gminnym Ośrodku Kultury w Raszynie przekonał się, jak ów system działa w mniejszych miejscowościach. Uświadomił sobie, iż zdobyte kwalifikacje nie są wyznacznikiem kompetencji zawodowych, a jedynie lojalność wobec władz samorządowych gwarantuje dalsze sukcesy w pracy, a przede wszystkim – pracę.
Rysopis pracownika idealnego
Lista pożądanych cech, które powinien posiadać wzorcowy pracownik jest długa. Najczęściej jednak pracodawcy poszukują osób, które są odpowiedzialne, kreatywne, kompetentne jak również z pasją wykonują powierzone zadania. Wszystkie wymienione przymioty posiada Piotr Iwicki, zwolniony pracownika Gminnego Ośrodka Kultury w Raszynie. Wykwalifikowanie, umiejętności zawodowe, zdobyte wykształcenie (Akademia Muzyczna w Warszawie, Instytut Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, Kolegium Zarządzania i Finansów), liczne odbyte szkolenia i kursy sprawiły, że Piotr Iwicki był wielokrotnie nagradzany i wyróżniany. Co ważniejsze, artysta poprzez aktywne zaangażowanie w wykonywaną pracę (nierzadko praca przez cały tydzień, również w święta i niedziele, z uwaga na charakter instytucji kultury), przyczynił się do poszerzenia działalności instytucji, w której był zatrudniony. W wyniku działań podjętych przez niego, nie tylko zwiększono ilość organizowanych imprez, lecz także utworzono nowe sekcje oraz kluby. Podsumowując jednym zdaniem Piotr Iwicki to pracownik perfekcyjny, potwierdza to również fakt, że w dziedzinie kultury jest… ekspertem Miasta Stołecznego Warszawy. W związku z tym nasuwa się pytanie: dlaczego osoba tak wszechstronnie uzdolniona i oddana pracy dostała wypowiedzenie umowy zawartej na czas nieokreślony? Czy oficjalny powód rozwiązania umowy jest prawdziwy? Czy procedura odwołania ze stanowiska przebiegła zgodnie z prawem? Odpowiedzi mogą być zaskakujące.
Wbrew prawu
Okoliczności w jakich Pan Piotr Iwicki został zwolniony z pracy budzą wiele wątpliwości. Pierwszą pobudką, która rodzi podejrzenia jest kwestia przyczyn, które wskazano w dokumencie wypowiedzenia umowy. Decyzję o zakończeniu współpracy z artystą motywowano likwidacją stanowiska pracy, które zajmował samorządowiec. Ponadto uzasadnienie zawierało informację, iż w podjęciu decyzji o redukcji etatów kierowano się chęcią zmniejszenia stanu zatrudnienia na stanowiskach kierowniczych, a kluczowe znaczenie miała odegrać wysokość uzyskiwanych zarobków. Kierownik Pionu Muzyczno – Informatycznego jest jednak przekonany, iż mimo zapewnień nie dokonano analizy wynagrodzenia otrzymywanego, przez wszystkich pracowników na stanowiskach kierowniczych. Kolejnym dowodem świadczącym o fikcji wypowiedzenia jest fakt, iż Rada Gminy podjęła 26 marca 2015 r. uchwałę o zamiarze połączenia samorządowych instytucji kultury: Gminnego Ośrodka Kultury w Raszynie oraz Centrum Kultury Raszyn w Raszynie jeszcze przed wręczeniem muzykowi wypowiedzenia umowy (4 maja 2015 r.). Pikanterii temu dodaje fakt, że Centrum Kultury Raszyn w Raszynie na dzień podjęcia tej uchwały było de facto instytucją „na papierze” bowiem nie zatrudniała ona ani jednego pracownika. Zgodnie z art. 19 ust. 1 Ustawy z dnia 25 października 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, który stanowi: „Połączenie instytucji kultury polega na utworzeniu jednej instytucji, w której skład wchodzą załogi i mienie należące do instytucji podlegających połączeniu”, artysta powinien zostać zatrudniony w utworzonej organizacji. Biorąc pod uwagę treść przytoczonego artykułu, należy stwierdzić, iż rozwiązanie umowy z Piotrem Iwickim po podjęciu decyzji o połączeniu wyżej wskazanych instytucji kultury jest przejawem naruszenia prawa i dyskryminacji.
Kolejną determinantą dowodzącą tezy, iż relegowanie muzyka z zajmowanego stanowiska ma charakter ideologiczny, są okoliczności, w jakich ono nastąpiło. Mianowicie wypowiedzenie umowy wręczyła panu Iwickiemu nowo powołana Dyrektor Gminnego Ośródka Kultury w Raszynie, była zastępczyni Wójta Gminy Raszyn (kwestia objęcia przez Panią ML stanowiska dyrektorskiego jest dowodem na to, iż nepotyzm to rodzaj kultury politycznej w Polsce). Powołanie oraz odwołanie dyrektora instytucji kultury powinno zostać zaopiniowane przez stowarzyszenia zawodowe i twórcze, właściwe ze względu na rodzaj działalności prowadzonej przez instytucję. To wymów ustawowy! Pomimo tego, iż na obszarze Gminy Raszyn działają co najmniej trzy takie stowarzyszenia, z który współpracował Gminny Ośrodek Kultury w Raszynie (Polskie Towarzystwo Taneczne, Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno – Muzycznych, Warszawskie Stowarzyszenie Plastyków) to organ powołujący dyrektora – wójt, nie zadał sobie trudu skierowania zapytania do wskazanych zrzeszeń. W związku z tym niedochowanie ustawowego trybu powołania Dyrektor ML skutkuje nieważnością czynności wypowiedzenia umowy Piotrowi Iwickiemu.
Mierny, bierny, ale wierny
To jak władze Gminnego Ośrodka Kultury w Raszynie przedstawiły sytuację rozwiązania umowy z Kierownikiem Pionu Muzyczno – Informatycznego już wiadomo. Wiele nieścisłości, łamanie przepisów prawa, ograniczanie podstawowych wolności – wszystkie te czynniki skłaniają do rozmyślań o tym, jaka była prawdziwa przyczyna zwolnienia Pana Iwickiego. Analiza sytuacji, w której znalazł się samorządowiec nasuwa spostrzeżenie, iż jedynym powodem wypowiedzenia umowy była chęć pozbycia się przeciwnika politycznego, osoby o odmiennych niż obecny Wójt Gminy Raszyn poglądach. Ów fakt potwierdzają nie tylko wypowiedzi licznych świadków, którzy utrzymują, iż „jest w Raszynie kilkudziesięcioosobowa grupa osób związana z Wójta (…) otoczeniem, która domaga się zwolnienia Piotra Iwickiego z pracy w Gminnym Ośrodku Kultury w Raszynie”. Zatrważający, a jednocześnie potwierdzający tezę o tym, iż zwolnienie Piotra Iwickiego, to odwet polityczny za jego wystąpienie w 2012 r. z partii, jest fakt, iż władze lokalne wywierały nacisk na ówczesną Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury – Elżbietę Kuczarę. Następstwem brutalnego szantażu miało być wydalenie artysty z pracy. Na marginesie należy wspomnieć również o tym, iż odmowa zwolnienia muzyka wyrażona przez Panią Elżbietę Kuczarę skutkowała odwołaniem jej ze stanowiska (sprawa sądowa w toku).
Opisany incydent nie jest ewenementem w polskiej „kulturze obsadzania urzędów”. Przykładów można by wymieniać wiele. Niedawno media śledziły karierę córki byłego ministra finansów, która po zakończeniu studiów otrzymała posadę w gabinecie politycznym jednego z czołowych polityków. W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego jak zastanowić się, kto powinien sprawować pieczę nad poczynaniami szeroko pojmowanej władzy? Mamy nadzieję, że interwencja Fundacji LEX NOSTRA pomoże skutecznie Piotrowi Iwickiemu dochodzić swych praw oraz zwróci uwagę opinii publicznej na problem dyskryminacji ze względu na przekonania polityczne jak również kwestię nepotyzmu.
Magdalena Wozignój, Fundacja LEX NOSTRA