W ramach wsparcia Fundacji LEX NOSTRA dla działań Rządu Regionalnego Kurdystanu poniżej prezentujemy ogłoszone 24 października 2017 roku oświadczenie Ziyada Raoofa – Pełnomocnika Rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce. Oświadczenie wydano w związku z pogarszającą się sytuacją chrześcijan w Iraku. Mamy nadzieję, że podobne oświadczenia i inicjatywy zwiększą stopień zainteresowania i aktywności mediów oraz społeczności międzynarodowej wobec ważnych problemów przedstawionych w poniżej zamieszczonym tekście.
Szanowni Państwo,
„Przykro mi to powiedzieć, ale jeżeli do końca roku nie zostaną podjęte odważne działania, przekroczony zostanie punkt przełomowy, w ciągu najbliższych kilku lat zobaczymy koniec chrześcijaństwa w Iraku oraz religijnej i etnicznej różnorodności w tym regionie”- z tym dramatycznym apelem zwrócił się 4 października do amerykańskich władz były kongresman Frank Wolf, który brał udział w podróży do Iraku.
Powagę sytuacji potwierdzają dane z raportu Persecuted and forgotten organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Populacja chrześcijan w Iraku spadła z 1,4 miliona w roku 2003 do około 200-150 tysięcy obecnie. Raport ostrzega, iż do 2020 roku chrześcijaństwo w Iraku może definitywnie zniknąć.
Chrześcijanie opuszczają Irak, ponieważ tracą nadzieję, że jest sens zmagania się z kolejnymi falami prześladowań. Trwają one już ponad 10 lat. Antychrześcijańskie rozruchy, szczególnie w Bagdadzie i Mosulu, nasilały się od 2007 roku, a prawdziwa katastrofa nadeszła wraz z ofensywą tzw. Państwa Islamskiego. Po trzech latach życia w strachu przed ISIS, na wygnaniu w obozach uchodźców, wydawało się, że sprawy zmierzają w dobrym kierunku, gdy Peszmergowie i chrześcijańskie oddziały wyzwoliły dużą część prowincji Niniwa, a ludzie zaczęli stopniowo powracać do domów. Kontrolujący te tereny kurdyjscy Peszmergowie dbali, by tak jak w Regionie Kurdystanu, ochronić mniejszości i zachować mozaikę religijno-etniczną.
Niestety, w ostatnich tygodniach sytuacja uległa gwałtownemu pogorszeniu. Przede wszystkim z powodu działań szyickiej milicja Hashd Shaabi, bezpośrednio dowodzonej przez irańskich wojskowych. Ugrupowanie to, mieniące się niegdyś pogromcą ekstremistów z ISIS, dziś w pełni zaczyna prezentować swoje prawdziwe, radykalne oblicze, którego pierwsze oznaki zaczęły docierać do opinii publicznej już kilka miesięcy temu. Organizacja Human Rights Watch donosiła między innymi o grabieżach i podpalaniu domów w chrześcijańskich miejscowościach pod Mosulem- Qaraqosh i al-Khidir- dokonywanych od listopada 2016 do stycznia 2017.
Od 15 października iracka armia oraz dowodzone przez irańskich dowódców Hashd Shaabi prowadzą ofensywę na Kurdystan. Zmusili Peszmergów do wycofania się. Po przejęciu pełni władzy w Prowincji Niniwa szyickie milicje zaczynają zaprowadzać własne porządki. Zastraszają oni chrześcijan, wykupują ich ziemie, budują w chrześcijańskich miastach meczety oraz muzułmańskie szkoły i biblioteki. Szyicka milicja zaatakowała delegację z amerykańskich i kanadyjskich kościołów, które wizytowały Niniwę. Symboliczny jest przypadek z raportu How to help Iraq’s religious minorities autorstwa amerykańskiego Hudson Institute. Szyici wymusili, by nową szkołę w chrześcijańskiej miejscowości Bartella nazwać imieniem Imama Chomeiniego. Jak podsumowuje Hudson Institute: „chrześcijanie tracą nadzieję, są na krawędzi wyginięcia, a teraz widzą jak wkracza Iran”.
Sytuacja jest tym bardziej przygnębiająca, że urzędujący prezydent oraz wiceprezydent USA kilkakrotnie podkreślali potrzebę zdecydowanych działań na rzecz obrony chrześcijan. Tymczasem dziś świat odwraca wzrok od ataku na Kurdystan i kolejnych represji chrześcijan. Co więcej, jak donoszą aktywiści na miejscu, nawet pomoc finansowa mająca trafić specjalnie do chrześcijan, jest marnotrawiona i trafia w inne miejsca, a chrześcijanie nie mogący wrócić do domów wolą mieszkać w prowizorycznych schronieniach niż w obozach uchodźców, gdzie boją się kolejnych ataków ze strony radykałów.
Na terenach zajętych przez szyickie milicje podobne praktyki stosowane są także wobec innych grup religijnych i etnicznych, szczególnie wobec Kurdów. ONZ donosi, że w mieście Tuz Khurmatu spalono 150 domów i zniszczono budynki kurdyjskich partii politycznych. Do gwałtów, grabieży i podpaleń dochodzi także w Kirkuku, gdzie już na pierwszej konferencji prasowej z udziałem nowego irackiego gubernatora zabroniono mówić w języku kurdyjskim. Rząd Regionalny Kurdystanu alarmuje: w ciągu kilku dni z miast zajętych przez irackie wojsko i Hashd Shaabi uciekło 168 tysięcy ludzi.
Pod wpływem nasilających się represji, ale też z powodu braku woli irackich władz do szybkiej odbudowy zniszczonych miast i szczerej ochrony mniejszości religijnych, chrześcijanie znów zaczynają emigrować. Już ponad 300 tysięcy z nich znalazło schronienie w Kurdystanie, gdzie cieszą się pełnią praw, bezpieczeństwem, mogą budować swoje świątynie i szkoły. Ale równina Niniwa to kolebka chrześcijaństwa, miejsce funkcjonowania najstarszych wspólnot wiernych. Apelujemy do społeczności międzynarodowej o podjęcie pilnych kroków na rzecz powstrzymania agresji, na rzecz ochrony chrześcijan, jak również o wywarcie presji na iracki rząd by wycofał szyickie milicje i umożliwił chrześcijanom bezpieczne życie i praktykowanie wiary na terenach, które zamieszkują od prawie dwóch tysięcy lat, na długo przed zasiedleniem tych ziem przez ludność arabską.
Z poważaniem,
Ziyad Raoof
Pełnomocnik Rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce