Szanowni Państwo,
Mijający 2022 rok był dla mnie szczególnie trudny. W 2022 r. miała miejsce dalsza eskalacja, rozpoczętych w grudniu 2020 r. szeregu brudnych i brutalnych ataków, zarówno na Fundację LEX NOSTRA, na mnie osobiście, jak i moją Matkę.
W 14 lutego 2022 r. dr inżynier informatyki Andrzej M. z firmy „ITbrain” poinformował mnie, iż na skutek ataku hakerskiego został „wyczyszczony” z danych wirtualny serwer Fundacji ulokowany na Microsoft Azure. Przestała działać strona Fundacji i skrzynki mailowe. Pomimo moich wielokrotnych próśb Andrzej M. dotychczas nie wydał robionych przez siebie kopii bezpieczeństwa danych serwera, obecnie jest dla nas „nieosiągalny”. W maju 2022 r. biegli informatycy stwierdzili w opinii, że dane na serwerze istnieją ale zostały wykasowane bezpowrotnie „pliki konfiguracyjne tych danych”, co możliwe było wyłącznie poprzez fizyczne zalogowanie się do serwera (wykluczono atak hakerski). Zalogować się do serwera mógł wyłącznie były opisany wcześniej Andrzej M.
Dopiero we wrześniu 2022 r. cudem odnaleźliśmy w biurze Fundacji, kopię strony Fundacji z 2019 r., stąd luka we wpisach na stronie (od kwietnia 2019 r. do września 2022 r.) którą sukcesywnie będziemy wypełniać.
Wkrótce po tym zdarzeniu, w marcu 2022 r. zostałem pierwszy raz otruty, w wyniku czego zatrzymała mi się praca obu nerek. Przeżyłem tylko dzięki szybkiej hospitalizacji.
We wrześniu 2022 r. nastąpił kolejny zmasowany atak.
Związany niegdyś prawnie z Fundacją Andrzej V. (obecnie oskarżony przez prokuraturę, o przestępstwo na szkodę LEX NOSTRA – sprawa jest w Sądzie) po nieudanej próbie przejęcia Fundacji rozpoczął w internecie oczernianie działań władz Fundacji.
Kilka dni później ukazał się na antenie szkalujący Fundację i mnie, nikczemny „reportaż” (przygotowywany od grudnia 2021r. do września 2022r.) dziennikarzy TVN24 Roberta Zielińskiego (wcześniej Andrzej M. „chwalił się” znajomością z nim) i Artura Warcholińskiego. W „reportażu” tym wystąpiła również z „zaczernioną twarzą” i zmienionym głosem (ponoć w celu zapewnienia anonimowości), Aleksandra Ł., która procesuje się w sądzie pracy o trzymiesięczny okres wypowiedzenia umowy o pracę, w sytuacji, gdy według prawa należy jej się jednomiesięczny okres). Aleksandra Ł. jest „związana emocjonalnie” ze wspomnianym już dr inż. Andrzejem M., zresztą na którego prośbę, zatrudniłem Aleksandrę Ł. w LEX NOSTRA. Na marginesie dodam, że obecnie w jej sprawie toczy się kilka postępowań z zawiadomienia LEX NOSTRA.
W reportażu podano również informację, że Andrzej V. został usunięty z funkcji Przewodniczącego Rady Fundacji LEX NOSTRA.
Dzień po emisji „reportażu” Zielińskiego i Warcholińskiego moja Matka – Prezes Zarządu Fundacji LEX NOSTRA – znalazła się w stanie ciężkim w szpitalu, pomimo, że nigdy wcześniej nie miała tego typu dolegliwości. Z całą pewnością jej stan nie wynikał z choroby, lecz z „nagłego zdarzenia” i nie była tym zdarzeniem emisja „reportażu”. Zastosowane leczenie jeszcze bardziej pogarszało jej sytuację. Cudem przeżyła, dzięki zastosowaniu niestandardowych, przy tego typu schorzeniu, antybiotyków i innych leków.
Również dzień po emisji „reportażu” Zielińskiego i Warcholińskiego poczułem się bardzo źle ,w szczególności pod względem kardiologicznym. Początkowo myślałem, że są to objawy stresu związanego ze stanem zdrowia Matki (wyemitowany „reportaż” był i jest mi zupełnie obojętny).
Po kilkunastu dniach zostałem przewieziony karetką pogotowia do Szpitala, w którym stwierdzono ponad pięćdziesięciokrotne przekroczenie górnych granic norm niektórych parametrów, co powinno było doprowadzić do zatorowości płucnej lub zatrzymania pracy mięśnia sercowego, czyli do mojej śmierci.
Szanowni Państwo,
W wyniku specyfiki działalności mojej, jak i Fundacji LEX NOSTRA, już wielokrotnie wcześniej byłem w sytuacji wprost zagrażającej mojemu życiu i zdrowiu, otrzymywałem też wielokrotnie, przez wiele lat, pogróżki telefoniczne i inne „ostrzeżenia” (m.in. kilkukrotne – w odstępach czasu – pomalowanie mi w nocy samochodu czerwonym sprejem i leżącą przy drzwiach kierowcy podziurawioną moją wizytówką).
Nigdy tego nie upubliczniałem, ponieważ nie chcę się „użalać nad sobą”, ale intensywność i skala działań podjętych w 2022 r. przeciwko Fundacji LEX NOSTRA, mojej Matce (Prezes Zarządu) i mnie była bezprecedensowa.
Czy spowodowane to było olbrzymim uaktywnieniem rosyjskiej i białoruskiej agentury w Polsce?, pomocy niesionej Ukrainie?, czy innymi czynnikami? – nie wiem, ale odpowiednie instytucje dysponują dokumentacją i mam nadzieję, że to wyjaśnią. Poniżej zamieszczam – dla przykładu – skan zanonimizowanego (z przyczyn oczywistych) jednego z wielu dokumentów – którymi dysponujemy i które (z oczywiście z pełnymi danymi) zostały przekazane odpowiednim instytucjom.
Szanowni Państwo,
Rok 2022r. był trudnym okresem, ale żyję, a Fundacja LEX NOSTRA działa i działać będzie!
Życzę wszystkim naszym sympatykom, jaki i sobie: błogosławionego, pomyślnego, bezpiecznego nowego 2023 roku!
Pozostaję z wyrazami szacunku.
Maciej Lisowski
Dyrektor Fundacji LEX NOSTRA