Zasądzona przez Sąd Rejonowy w Krośnie ugoda, na mocy której dziewczynka miała wrócić do swojej matki, lecz tym razem z ciocią – swoim tymczasowym opiekunem, de facto ugodą nie była. Ochrona Natalki przed potencjalnymi naciskami ze strony rodziny, okazała się być niemożliwą. A zabranie dziecka wbrew jego woli i po wcześniejszym podaniu mu środków odurzających, stało się faktem. Co istotne, wszystko pod pieczą wymiaru sprawiedliwości i „dla dobra dziecka”.
Ostatnie wydarzenia, które znacząco wpłynęły na przebieg całej sytuacji, odbijając się na psychice dziewczynki, miały miejsce 22 czerwca 2016 roku, w trakcie badania psychologiczno-seksualnego. Rodzina Natalki, pod opieką której była przez cały czas toczącego się postępowania podejrzewa, że to właśnie przy użyciu środków odurzających udało się zabrać ją do domu. Według Państwa A. dziecko po wyjściu z badania było otępione i nie rejestrowało tego, co się aktualnie dzieje. Dopiero w momencie pożegnania z ciocią, dziewczynka rozpoznała ją, by następnie objąć i wyrazić swój zdecydowany sprzeciw wobec powrotu do matki. Jednak w obliczu agresji ze strony dziadków oraz wrogo nastawionych pozostałych osób z rodziny, dziecko musiało zmienić miejsce zamieszkania i od tej chwili z wujostwem nie ma żadnego kontaktu. Co więcej, wszelkie próby podejmowania jakiejkolwiek relacji zostają udaremnione. Warto dodać, że po całym zajściu Pani Zofia mimo faktu, iż jest to także jej dom rodzinny, nie miała już do niego wstępu, a swoje rzeczy odebrała z wycieraczki, na którą zostały wystawione.
Ugoda, która tak naprawdę ugodą nie była
17 czerwca 2016 roku w Sądzie Rejonowym w Krośnie odbyła się rozprawa o wydanie dziecka matce. Rozprawa zakończyła się ugodą, na mocy której Natalka wraz ze swoją ciocią – tymczasową opiekunką – miała przebywać w domu matki. Celem wspomnianej ugody miała być ochrona Natalki przez Panią Zofię przed wszelkimi próbami nacisku na opinię dziewczynki. Dziecko miało zostać zbadane 22 czerwca przez biegłych wskazanych przez Sąd Okręgowy. Jednak, jak szybko zweryfikował czas, owo zabezpieczenie nie było możliwym, gdyż Natalka była izolowana od cioci, by w rezultacie większość czasu spędzać – wbrew decyzji wymiaru sprawiedliwości – z dala od niej. Po za nie przestrzeganiem postanowień sądu okazało się, że zasądzona ugoda, tak naprawdę nie była ugodą, także dla sędziego, który ów wyrok wydał. Pięć dni, tj. 17.06.-22.06. były czasem, w którym obie siostry, czyli Marlena, matka dziecka oraz Zofia -ciocia, miały dojść do porozumienia, które w ostateczności się nie udało wypracować.
Kolejne opinie psychologiczne
Państwo A. chcąc pomóc dziewczynce, zwrócili się z prośbą o wydanie kolejnej, trzeciej już opinii na temat Natalki, do ogólnopolskiego autorytetu psychologii oraz seksuologii, Żanety Krzywoń. Badanie to miało miejsce 31 maja 2016 roku, a głównym, wysuwającym się na pierwszy plan dla biegłej okazał się kontekst seksuologiczny. Kolejnym aspektem, który Pani Krzywoń oceniła jako problematyczny, były trudności w relacjach pomiędzy matką, bratem a samą Natalką. Ponadto, po wysłuchaniu małoletniej, biegła psycholog bez trudu zdiagnozowała, że Zbigniew G. początkowo uwodząc dziecko, po przez kupowanie prezentów oraz traktowanie w wyjątkowy sposób, ostatecznie dążył do czynności seksualnych. Dlatego w chwili, gdy Natalia mu zaufała i zaczęła traktować jak dobrego wujka, on przeszedł do realizacji swego celu, chcąc od dziewczynki ewidentnie czegoś więcej. Seksuolog uważa, że to właśnie złe doświadczenia przysłaniają dziecku wszelkie dobre wspomnienia z rodzinnego domu. Dodatkowo, mechanizm psychiczny człowieka zdecydowanie lepiej pamięta te nieprzyjemne sytuacje, które pozostają w podświadomości, by w końcu i tak powrócić przejawiając się w zachowaniu, snach czy też stosunku do otoczenia danej osoby. Podsumowując, z opinii biegłej Żanety Krzywoń jednoznacznie wynika, że Natalia ma zaburzenia sfery emocjonalnej, cierpi na brak zainteresowana ze strony innych ludzi i zachodzi duże prawdopodobieństwo wystąpienie w jej życiu zdarzeń na tle seksualnym.
Historia w pigułce
Natalia to 6-letnia dziewczynka, która po rozwodzie swoich rodziców zamieszkała z matką, starszym bratem i dziadkami. Jednak nie było to szczęśliwe dzieciństwo, a sama zainteresowana pytana o swych bliskich, potrafi jednym tchem wymienić brak poświęcanego czasu ze strony mamy, agresywne zachowania brata Michała oraz te, na tle seksualnym, których miał dopuszczać się zarówno Michał jak i Pan Zbyszek, kolega mamy. Małoletnia bardzo niechętnie opowiada, że „gdy czasem idą razem spać on zatykał mi buzię i nie mogłam mówić, a chciałam, bo mieliśmy wspólną tajemnicę. Dotykał mnie tam, gdzie się sika. Trzymał mnie, nie umiałam się wyrwać. Mamusia była w swoim pokoju, a ja w swoim różowym i on przychodził do mnie. Pan Zbyszek oglądał też filmy, gdzie panie się rozbierały i ja to widziałam”. Z przywołanych słów jednoznacznie wynika, jak wielka krzywda spotkała dziewczynkę, zatem nic dziwnego, że od pewnego czasu dziecko zaczęło się moczyć i mieć koszmary. Co prawda, ze swoich obaw dziewczynka zwierzała się matce oraz dziadkom, jednak Ci jej nie uwierzyli twierdząc, że owszem, Zbigniew mógł ją dotykać, ale tylko dotykać. Wspomniani bliscy dodają, że w trakcie zabawy dotyk jest kwestią normalną, lecz to nie oznacza, że doszło do molestowania. Ich zdaniem, jedyną czynnością, która miała miejsce było pomylenie pojęć przez wujostwo oraz samą pokrzywdzoną. Ostatecznie, to właśnie ciocia, której dziecko powiedziało o swych obawach, złożyła zawiadomienie do prokuratury. Sprawa trafiła na wokandę, jednak tempo pracy pozostawiało wiele do życzenia, biorąc pod uwagę, iż prawo polskie przedkłada sprawy dotyczące małoletnich jako priorytetowe. Aż dwa miesiące oczekiwań na przesłuchanie Natalii, by w końcu wydać wyrok o powrocie dziecka do matki, bez przesłuchania samej zainteresowanej.
Dwa postępowania i zero efektów
Przed sądem toczyły się równocześnie dwa postępowania. Pierwszym jest postępowanie prokuratorskie dotyczące podejrzenia popełnienia czynu o charakterze seksualnym, a głównym podejrzanym w sprawie jest Zbigniew – przyjaciel matki dziewczynki. O ile, do przesłuchania samego dziecka doszło, choć po bardzo długim czasie, biorąc pod uwagę, że sprawy dotyczące dzieci są sprawami pilnymi, o tyle do przesłuchania głównego podejrzanego – nadal nie. Co więcej, nie zabezpieczono także jego telefonu komórkowego oraz laptopa, które powinny być dowodami w procesie, co z kolei uczyniono z rzeczami matki i brata Michała. Sprawa nieprzerwanie trwa, jednak nikt nie ma postawionych zarzutów, zatem istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak po prostu zostanie umorzona. Z kolei drugim postępowaniem, było to o władzę rodzicielską pani Marleny, czyli matki dziecka. Sąd Rejonowy w Krośnie w ramach tzw. postepowania o zabezpieczenie wydał orzeczenie umieszczające dziewczynkę w domu opiekunów tymczasowych, by następnie sąd odwoławczy zmienił orzeczenie sądu pierwszej instancji, ustanawiając powrót dziecka do biologicznej matki oraz nadzór kuratora. Ostatecznie, Natalka została zabrana siłą, wbrew jej woli do domu rodzinnego, a sprawa została zamknięta.
Kara nie dla sprawców, lecz pokrzywdzonych
Jak udało się ustalić, do Przychodni Zdrowia w Jaśle zostało wysłane pismo sądowe, w którym ramię sprawiedliwości zakazuje udzielania jakichkolwiek informacji Państwu A. na temat stanu zdrowia Natalki. Całość absurdu dopełnia fakt, że wujostwu dziewczynki postawiono zarzut z art. 211 Kodeksu Karnego, tj. posądzenie o uprowadzenie małoletniej. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że Natalka wraz z ciocią była na tygodniowym wyjeździe w Rzeszowie, o czym Temida została odpowiednio wcześniej poinformowana. Obecnie, z uwagi na postawiony zarzut, bliscy dziecka nie mają już żadnej alternatywy do walki, dlatego obawiają się o jego dobro oraz bezpieczeństwo. W rzeczywistości to pokrzywdzeni ponoszą konsekwencje całego wydarzenia, znosząc groźby i oszczerstwa z ust Pani Marleny oraz umierając ze strachu o los dziewczynki. Prokuratura oraz ramię sprawiedliwości nie są zainteresowani nowymi dowodami w sprawie, tymczasem sprawcy nie postawiono żadnych zarzutów, również nie przesłuchując go w charakterze świadka. A to wszystko – tylko i wyłącznie – dla dobra dziecka.
Mirela Krzyżak
Na prośbę opiekunów dziecka imię dziewczynki oraz imiona innych bohaterów publikacji zostały zmienione.
Więcej informacji na temat historii 6-letniej Natalii można znaleźć na https://fundacja.lexnostra.pl/dobro-dziecka-najwazniejszym-jak-sie-okazuje-nie-zawsze/