Zaufanie, jakby się mogło wydawać, tworzy fundament relacji międzyludzkich. Z ufnością dokonujemy wielu czynności życia codziennego, nie wspominając już o powierzeniu dziecka nauczycielce w szkole, czy odsłonięciu swojego wnętrza przed przyjacielem. Wierzymy, że zachowanie osób najbliższych, tj. rodziny, współpracowników okaże się zgodne z naszymi oczekiwaniami, a przynajmniej z zasadami współżycia społecznego. Niestety, wzbudzanie zaufania okazuje się częstą metodą, którą wykorzystują przestępcy w celu oszukania ofiary. Przekonał się o tym pan Dominik K., założyciel firmy świadczącej usługi poligraficzne i reklamowe, dotkliwie przechytrzony przez obdarzonego zaufaniem, pomimo swej niechlubnej przeszłości, wspólnika.
Niewiarygodna historia przejęcia firmy, a tym samym doprowadzenia pana K. do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem, rozpoczęła się wraz z nawiązaniem współpracy z Krzysztofem P. Od samego początku nowy udziałowiec spółki NEXO oszukiwał współpracownika, utajniając m.in. fakt, iż odbywał 3,5-letnią karę pozbawienia wolności. Niewątpliwe w wyniku działań podjętych przez byłego osadzonego, a także, kierując się dobrem firmy, pan K. podpisał wstępne porozumienie, w którym zobowiązał się do wystąpienia ze spółki.
Po trupach do celu
Krzysztof P., zostając współwłaścicielem spółki cywilnej, zobowiązał się do dbania o dobre imię przedsiębiorstwa, obiecał dołożyć wszelkich starań, by usługi świadczone przez firmę były na jak najwyższym poziomie jakościowym. Czy tak się jednak stało? Skazany za produkcję oraz dystrybucję narkotyków, w celu namówienia wspólnika do zaniechania prowadzenia działalności poligraficznej, nie tylko przedstawiał panu K. sfałszowane dochody finansowe spółki. Sfabrykowane dokumenty księgowe są jedynie zalążkiem działań prowadzących do malwersacji. Dnia 24 kwietnia 2015 r. Krzysztof P. dokonał kradzieży kilku domen internetowych, które stanowią wiarygodnie określone, wartościowe aktywa przedsiębiorstwa. Szokujący jest także fakt, iż wyżej wspomniany współwłaściciel pokrywał raty prywatnego kredytu z konta firmy NEXO, od czerwca 2014 r. To jednak jeszcze nie wszystko. Krzysztof P. rozliczał również faktury za remont swego mieszkania, wpisując je na rachunek firmowy, jako poniesione przez spółkę koszty, obniżając tym samym dochód wspólnika.
Mimo, że opisane zachowania zasługują na potępienie, to okoliczność, którą dokładnie przedstawił pan K. w prokuraturze pismem z 27 kwietnia 2015 r., a związaną z podawaniem przez byłego osadzonego, nieprawidłowego numeru konta na fakturach VAT, dolewa przysłowiowej oliwy do ognia. Krzysztof P. celowo wprowadził w błąd kontrahentów poprzez umieszczenie na dokumentach sprzedaży swego numeru konta. W ten sposób pieniądze, które powinny zasilić konto firmy NEXO, wpływały na indywidualny rachunek bankowy aresztanta. Nie tylko kradzież, lecz także prowadzenie podwójnej księgowości czy oszustwo względem klientów, jak również narażenie na utratę ciężko wypracowanego, dobrego imienia spółki – wszystkie te działania przyczyniły się do tego, że pan K. zaczął rozważać decyzję o przekazaniu udziałów swemu wspólnikowi.
Szczęście w nieszczęściu
Zgodnie z ludowym porzekadłem kłamstwo ma krótkie nogi, a pan K. w stosownym czasie uświadomił sobie, że osoba, którą obdarzył zaufaniem na tyle, by uczynić ją współwłaścicielem założonej przez siebie firmy, popełniła przestępstwo. Zawiadamiając prokuraturę o bandyckim zachowaniu wspólnika, podjął próbę przywrócenia spółce NEXO dawnej świetności. Niemniej jednak Krzysztof P. skutecznie utrudnia poszkodowanemu współwłaścicielowi firmy dochodzenia swych praw. W październiku 2014 r. skazany za dystrybucję narkotyków dokonał wymiany zamków w siedzibie przedsiębiorstwa i po dziś dzień odmawia wydania kluczy współudziałowcowi. W dodatku partner pana K. dezorganizuje jego pracę poprzez nieudostępnianie mu odpowiednich dokumentów czy programów księgowych.
Jednak dopiero 10 kwietnia 2015 r. założyciel firmy poligraficznej przekonał się o tym, jak bardzo agresywny może być Krzysztof P. Owego dnia jego wspólnik wraz z jedną z współpracownic pojawił się w rodzinnym domu małżonki pana K.. Groźby wystosowane pod adresem mieszkańców posesji, na którą wtargnął Krzysztof P. były początkiem nieszczęśliwych wydarzeń. Były osadzony z premedytacją uderzył, rozpędzonym samochodem, w stojący na podjeździe pojazd teścia Dominika K.. Niestety opisane nękania miały miejsce jeszcze dwukrotnie. Tym razem wspólnik założyciela firmy NEXO napastował swe ofiary przy obecności córki pokrzywdzonych. Zastraszanie niewinnego dziecka, atak na dobra osobiste osób trzecich, czyli teściów pana K. – zachowania te świadczą nie tylko o nieobliczalności byłego więźnia. Są także dowodem na to, że inne czynności podjęte przez Krzysztofa P., takie jak kradzież pieniędzy z konta firmy czy fałszowanie faktur zostały dokładnie przez niego zaplanowane. Krzysztof P. wykorzystując fakt, iż pan K. z wykształcenia jest informatykiem, spodziewał się po prostu, że preparując dokumenty księgowe zatuszuje liczne malwersacje. Zgodnie z założeniem Krzysztofa P. przedstawienie firmy w stanie upadku miało zmusić współpracownika do odstąpienia od udziału w przedsięwzięciu.
Przerażającym jest fakt, że wszelkie zawiadomienia organów ścigania dokonywane przez zrozpaczonego i zszokowanego całą sytuacją Dominika K. pozostawały praktycznie bez odpowiedzi!
Dopiero gdy sprawą zainteresowała się Fundacja LEX NOSTRA, ów niegodziwy plan, którego zapewne nie powstydziłby się Jordan Belford, został w porę udaremniony. W sytuacji, gdy niezbite dowody obciążają Krzysztofa P., należy spodziewać się tego, iż w końcu sprawiedliwość tam, gdzie wkradło się bezprawie…
Na zakończenie można wspomnieć o tym, że pan Dominik K. niewątpliwie mógłby wcielić się w postać jednego z bohaterów powieści Paulo Coelho pt. Alchemik – zapytany o to „po co ci ten rewolwer”, mógłby odpowiedzieć „abym mógł ufać ludziom”.
Magdalena Wozignój, Fundacja LEX NOSTRA