Deweloper może wymagać, by nabywca mieszkania kupił także miejsce garażowe – nawet, jeśli nie ma samochodu

Wiosną 2013 r. nad sprawą pochylił się nawet Sąd Najwyższy. Ale po kolei. Wyrok wyrósł na casusie Joanny M., która musiała do mieszkania „dokupić” miejsce postojowe we wspólnym garażu, choć wcale nie była tym zainteresowana. Od sprzedaży miejsca garażowego deweloper uzależnił sprzedaż mieszkania. Obowiązek zapisany był w standardowej mowie, którą przedkładał on wszystkim kupującym nieruchomość.

Wzorzec umowny miał charakter standardowy i jego postanowienia nie podlegały indywidualnym ustaleniom, pani Joanna wystąpiła do sądu ochrony konkurencji i konsumentów o uznanie postanowienia wiążącego zakup mieszkaniem z nabyciem miejsca parkingowego za niedozwolone. Zażądała też 39 tys. zł odszkodowania – tyle bowiem zapłaciła za niepotrzebne miejsce.

Jeśli postanowienia umowy, która nie była z klientem indywidualnie ustalana (a więc opiera się na standardowym formularzu, jaki dostajemy np. od operatora sieci komórkowej), kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i naruszają rażąco jego interesy, może on żądać uznania takiego postanowienia za niedozwolone. To sąd decyduje, czy postanowienie faktycznie nie powinno funkcjonować w obrocie z konsumentami.

Sąd I instancji oddalił oba żądania powódki. Zupełnie inne stanowisko zajął sąd II instancji – uznał kwestionowane przez nią postanowienia wzorca za niedozwolone i w efekcie zakazał developerowi stosowania ich w umowach z klientami.

Oceny sądu II instancji nie podzielił Sąd Najwyższy (sygn. akt I CSK 49/12). Przyznał rację deweloperowi. Podniósł, że sąd odwoławczy niesłusznie wziął przy swoim rozstrzygnięciu jedynie interesy osób nieposiadających samochodu, a pominął oczekiwania osób je posiadających oraz nie uwzględnił spoczywającego na deweloperze obowiązku dostarczenia miejsca postojowego dla samochodów użytkowników stałych i przebywających okresowo.

SN nawiązał także do orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego, który zauważył, że posiadanie miejsca do parkowania samochodu jest w XXI wieku integralnie związane z mieszkaniem, tak jak posiadanie piwnicy czy dostępu do suszarni.

Biorąc to wszystko pod uwagę, SN doszedł do wniosku, że postanowienia wzorca umowy, zobowiązujące do zakupu mieszkania łącznie z miejscem postojowym, są jak najbardziej dozwolone.

 

Kiedy można żądać uznania postanowienia wzorca za niedozwolone?

Postanowienie umowne, które kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, a do tego rażąco narusza jego interesy, może zostać uznane za klauzulę niedozwoloną. Ważne, by postanowienie to nie podlegało wcześniej indywidualnym ustaleniom z konsumentem. Warunek ten spełniają wszelkiego rodzaju postanowienia, które znajdują się na standardowych formularzach, które dostajemy od firmy telekomunikacyjnej lub szkoły językowej.

Każdy konsument, który uzna, że postanowienie jest sprzeczne z prawem, może wystąpić z powództwem do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o uznanie klauzuli za niedozwoloną. Co ważne, uprawnienie to przysługuje nie tylko osobom, które zawarły umowę na niekorzystnych z powodu tego postanowienia warunkach, lecz każdemu, kto napotkał wątpliwe postanowienie umowne.

Ponadto z powództwem może wystąpić organizacja konsumencka, powiatowy (lub miejski) rzecznik konsumentów i Prezes UOKiK, a nawet zagraniczna organizacja, która ma prawo wytaczania takich powództw w krajach Unii Europejskiej.

Pozew o uznanie danej klauzuli umownej za sprzeczną z prawem można wnieść nawet wtedy, gdy przedsiębiorca nie stosuje już zakazanego postanowienia, przy czym od czasu, kiedy przestał je stosować, nie może jednak minąć więcej niż 6 miesięcy. Sąd zajmie się sprawą nawet wtedy, gdy w momencie rozpatrywania sprawy przez sąd przedsiębiorca stosuje już prawidłowo sformułowane postanowienie.

Martyna Kośka